2023-07-10
2023-07-10
Joanna Zielińska-Öktem

Miasto jako teatr wojny. Urbicide

W czerwcu 2014 roku na ulicach Sarajewa pojawiły się czerwone proporce z rysunkiem serca i napisem „Sarajewo Sercem Europy”, promujące program wydarzeń związanych z rocznicą wybuchu I wojny światowej.

Zgodnie z decyzją Mission du Centenaire – organizacji odpowiedzialnej za projekt i wykonanie programu międzynarodowych obchodów stulecia pierwszej wojny światowej – Sarajewo stało się centrum uroczystości. Tę decyzję przewodniczący Mission du Centenaire, historyk Joseph Zimet, uzasadniał w następujący sposób:

„Sarajewo Sercem Europy” jest wyrazem naszej determinacji, by rozpocząć nowe stulecie obchodami rocznicy pod europejskim i kulturowym sztandarem w Sarajewie, sercu Bałkanów. Sto lat po zamachu, który był zapalnikiem wybuchu pierwszej wojny światowej i mniej niż dwadzieścia lat od zakończenia konfliktu w Bośni i Hercegowinie, Europa jest zobowiązana przemówić i przekazać wiadomość solidarności, pokoju i pojednania1.

Przesłaniem obchodów było zatem nie tylko upamiętnienie początku Wielkiej Wojny, ale również podsumowanie i zamknięcie XX wieku historii europejskiej, który upłynął pod znakiem wojen i reżimów totalitarnych, oraz wkroczenie w XXI stulecie jako czas „pokoju i pojednania”.

Zakrawa na gorzką ironię fakt, że w tym samym roku, w którym z Sarajewa wysłany został apel o solidarność i pojednanie, na wschodzie Ukrainy rozpoczął się rosyjsko-ukraiński konflikt, który po eskalacji i inwazji wojsk rosyjskich w lutym 2022 roku przerodził się w regularną wojnę obejmującą swoim zasięgiem całe terytorium Ukrainy. Świat obiegły obrazy i relacje medialne z miast i wsi zniszczonych przez rosyjskie oddziały. Drastyczność przekazów wywołała szok opinii publicznej i niedowierzanie, że w XXI wieku, po lekcji, jaką dla Europy były wojny światowe, dojdzie do powtórzenia napędzanego nacjonalistyczną ideologią aktu bestialskiego okrucieństwa. Prawda jest jednak taka, że przykładu podobnego konfliktu mającego miejsce w Europie, naznaczonego czystkami etnicznymi, ludobójstwem i obozami koncentracyjnymi wcale nie trzeba szukać daleko na kartach historii.

Lata dziewięćdziesiąte XX wieku na Bałkanach i wojny, jakie toczyły się w wyniku rozpadu drugiej Jugosławii, zwłaszcza w Bośni i Hercegowinie, stanowią wciąż niezasklepioną ranę w pamięci mieszkańców półwyspu. W związku z tym, że przez lata przedmiotem moich badań było w szczególności oblężenie Sarajewa mające miejsce w okresie 1992–1995, w tym fenomen urbicide, czyli miastobójstwa, chciałabym poświęcić ten artykuł rozważaniom nad miastem jako teatrem i ofiarą wojny. Setki obejrzanych materiałów dokumentujących zbrodnie przeciwko miastu spowodowały, że oglądając zdjęcia z ulic ukraińskich miasteczek, doświadczyłam makabrycznego déjà vu. Choć wojnę na Ukrainie od wojny w Bośni i Hercegowinie dzieli kilka dekad, obrazy z Ukrainy były jakby wyjęte i przeniesione z ulic oblężonego Sarajewa.

Nie chcę stawiać tu tezy, że oblężenie i destrukcja Charkowa czy też Mariupola mają te same cechy urbicide, co zniszczenia Sarajewa, Mostaru lub Dubrownika. Chociaż konflikty, zarówno w byłej Jugosławii, jak i na Ukrainie posiadają pewne wspólne cechy konfliktów, które Mary Kaldor określa terminem „nowe wojny”2, to należy uwzględnić odmienne motywacje i tło kulturowo-religijne. Nowe wojny, jak pisze Kaldor, prowadzone są w imię tożsamości (etnicznej, religijnej lub plemiennej), a nie – jak w przypadku tradycyjnych wojen – o dominację polityczną, gospodarczą lub zdobycie nowego terytorium. Aktorzy nowych wojen często motywują swoją agresję wobec Innego wykorzystując mit, czyli „świętą opowieść” opowiadającą o historycznych źródłach wspólnoty, konstytuującą ramy tożsamości narodowej i wyznaczającą narodową misję dziejową. Mit jako narzędzie ekonomii afektywnej spaja społeczność w bezwarunkowej miłości do własnej wspólnoty, równocześnie ustanawiając często oparte na historycznym wydarzeniu przesłanki do nienawiści wobec Innego, zagrażającego istnieniu i tożsamości własnej społeczności. Co za tym idzie, mit narodowy może stać się ideologicznym argumentem za słusznością aktów agresji dążących do wyeliminowania Innego, jak również materialnych i kulturowych dowodów jego istnienia. Analizując urbicide jako rezultat działań i taktyki nowych wojen, można przyjąć, że miasto jest w ramach „nowych wojen” celem ataku jako nośnik i świadectwo kulturowego i religijnego dziedzictwa, tradycji i pamięci Innego. W konfliktach, które wybuchły u końca drugiej Jugosławii, ważną rolę odegrały różnice religijne i etniczne, które wykorzystywane były przez poszczególnych liderów w konstruowaniu ideologii nienawiści i wykluczenia, na przykład opartej na micie kosowskim idei „Wielkiej Serbii” lub odwołującej się do ruchu iliryjskiego ideologii „Wielkiej Chorwacji”. W dużym uproszczeniu można stwierdzić, że zarówno Serbowie, jak i Chorwaci, eliminując lub odsuwając terytorialnie istnienie Innego, dążyli do utrzymania odrębności, czystości, a nawet ekspansji swoich tożsamości narodowych. Urbicide dokonane podczas wojen u rozpadu drugiej Jugosławii, charakteryzowało się w związku z tym celowym niszczeniem dziedzictwa i nośników tożsamości Innego.

W konflikcie ukraińsko-rosyjskim mamy z kolei do czynienia z imperialną Rosją, która uznaje ziemie Ukrainy za swoje religijne i kulturowe dziedzictwo. Zgodnie z koncepcją „rosyjskiego świata” (Russkij mir), ideologicznego motoru rosyjskiej agresji, Ukraina uważana jest za esencjonalnie rosyjską „przestrzeń duchową”3. Dotyczy to w szczególności Kijowa, stolicy Ukrainy, nazywanej „matką wszystkich rosyjskich miast” i uznawanej za rosyjskie Jeruzalem. To w Kijowie w roku 988 doszło do przyjęcia chrześcijaństwa przez ówczesnego władcę i lud Rusi Kijowskiej, tam również powstało pierwsze centrum religijne na ziemiach rosyjskich. W związku z czym Rosja, uznając dziedzictwo kulturowe i religijne Ukrainy za własne, dąży do siłowego polityczno-ideologicznego podporządkowania Moskwie terytorium naszego wschodniego sąsiada. Z tej perspektywy urbicide, jako celowe niszczenie dziedzictwa kulturowego, nie jest głównym planem strategów rosyjskich. Nie można jednak zaprzeczyć, że w warunkach wojny każdy atak na miasto ukierunkowany jest na jego osłabienie, zniszczenie jego funkcjonalności, samowystarczalności i reprezentacji dotychczasowego porządku polityczno-ideowego, które wyznaczało jego performatywność. Poprzez materialne zniszczenia pośrednio celuje się w zamieszkującą miasto społeczność, którą w ten sposób osłabia się ekonomicznie, psychologicznie i logistycznie. Taki właśnie jest cel działań wojsk rosyjskich, które atakują przede wszystkim infrastrukturę komunikacyjną, energetyczną i administracyjną, paraliżując życie miejskie i na długie lata upośledzając przestrzeń miejską. Jak jednak zakończy się konflikt i w jakim stanie znajdziemy cierpiące przez niego miasta, okaże się w przyszłości i dopiero wtedy będziemy mogli podsumować straty, wymiar i charakter urbicide na Ukrainie.

Termin urbicide (miastobójstwo)4 rozumiany jest jako z góry zaplanowany program destrukcji miasta jako nośnika kosmopolitycznej i heterogenicznej kultury oraz określonych wartości i praktyk społecznych. Można powiedzieć, że wielowarstwowa tkanka miasta – z perspektywy tego typu badań – obok warstwy materialnej posiada „właściwości totemiczne”5, stanowi reprezentację ideologii, tożsamości wspólnoty i jej kultury. Atak na budynki jako nośnik określonych symboli, wartości i historii staje się zatem celem samym w sobie oraz aktem „oczyszczenia” miasta z duchowych przestrzeni Innego.

W istocie, wojny na Bałkanach w latach dziewięćdziesiątych, a w szczególności oblężenie Sarajewa, najdłuższe oblężenie miasta w nowoczesnej historii Europy, dały początek szczegółowym badaniom nad fenomenem urbicide. W dalszej części artykułu w następującym porządku pokażę trzy perspektywy widzenia urbicide: medialną – człowieka Zachodu, agresora i wewnętrzną – autoetnograficzną6.

Medialna kolonizacja

Dramat oblężenia Sarajewa rozpoczął się w jego sercu, pomiędzy dwoma sąsiadującymi budynkami: parlamentem ówczesnej Socjalistycznej Republiki Bośni i Hercegowiny oraz reprezentacyjnym hotelem Holiday Inn, wzniesionym na Igrzyska Olimpijskie w roku 1984. W październiku 1991 roku Holiday Inn stał się siedzibą Serbskiej Partii Demokratycznej (SDS) z Radovanem Karadžiciem na czele. Do „przeprowadzki” serbskiego ugrupowania doszło po tym, jak pomimo sprzeciwu SDS (w tym otwartych gróźb Karadžicia) parlament przyjął Memorandum o suwerenności Bośni i Hercegowiny. Władze SDS zajęły siódme piętro hotelu, gdzie zorganizowano przestrzenie biurowe, a w sali konferencyjnej odbywały się spotkania partyjne i konferencje. W słynnym pokoju 530, tak zwanym apartamencie prezydenckim, który w roku 1984 zajmował prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOI) Juan Antonio Samaranch, zamieszkał wraz z rodziną Radovan Karadžić. Holiday Inn z olimpijskiego hotelu przeobraził się w polityczny, zmilitaryzowany bastion serbskiej opozycji i centrum dowodzenia nieformalnego sztabu kryzysowego. Przebywający wówczas w hotelu zagraniczni goście – dziennikarze obserwujący rozwój wypadków w Jugosławii i cywilny personel UNPROFOR7, ewakuowany z objętej wojną Chorwacji – jednomyślnie komentowali ówczesną atmosferę hotelową jako napiętą i ocierającą się o granice absurdu8.

W marcu 1992 roku, animozje polityczne, pogłębiające się zwłaszcza po referendum niepodległościowym z przełomu lutego i marca, całkowicie zbojkotowanym przez Serbów oraz coraz bardziej zagrażająca bośniackim granicom wojna w Chorwacji, zmobilizowały sarajewian do wyjścia na ulice w obronie pokoju. Epicentrum pokojowych marszów i zgromadzeń była przestrzeń pomiędzy budynkiem parlamentu i hotelem Holiday Inn. Podczas protestu 5 kwietnia śmierć poniosły dwie kobiety, muzułmanka Suada Dilberović oraz Chorwatka Olga Sučić, uznane za pierwsze ofiary oblężenia. Uważa się, że oddane w stronę demonstrantów strzały, które spowodowały ich śmierć, padły z hotelu Holiday Inn. Zaognienie sytuacji spowodowało, że ówczesny prezydent Bośni i Hercegowiny Alija Izetbegović zarządził stan wyjątkowy i mobilizację sił zbrojnych. 6 kwietnia około stutysięczny tłum ponownie wyszedł na ulice, trzymając banery: „My chcemy pokoju”, „Należymy do Tito, Tito należy do nas”, „Żadnych podziałów”, „To jest Bośnia”. Ludzie domagali się zmiany rządu i wzywali liderów dwóch głównych opozycyjnych partii Izetbegovicia i Karadžicia do pokojowego rozwiązania istniejących napięć.

W obliczu gniewu tłumu zgromadzonego na ulicach Sarajewa nerwowość Serbów w Holiday Inn, jak opisywali ją zagraniczni obserwatorzy i pracownicy, wzrastała. W obawie o bezpieczeństwo Karadžić i część członków partii zostali ewakuowani podziemnym tunelem, a z samego hotelu w kierunku oblegającego budynek tłumu padły strzały, które wywołały generalną anarchię. Rozpoczął się szturm na Holiday Inn – tłum chciał znaleźć snajperów. W trakcie ataku zdewastowano budynek, wybijając okna i demolując wnętrze atrium oraz pokoje. W kolejnych dniach opuszczone w pośpiechu pomieszczenia Holiday Inn były okradane, a hotel został zamknięty. Nie na długo jednak. W niespełna kilka miesięcy później opuszczona przez bośniackich Serbów twierdza zmieniła się w jeden z najsłynniejszych do dziś dnia hoteli wojennych, przez lata oblężenia goszczący międzynarodowy tłumy dziennikarzy i ekip telewizyjnych.

W kolejnych latach pierwszej połowy ostatniej dekady XX wieku, z medialnej reprezentacji „mini-Jugosławii” z roku 1984, kiedy to miasto gościło Zimowe Igrzyska Olimpijskie, Sarajewo obróciło się w scenę makabrycznego reality show. Choć fizycznie odizolowane od reszty świata, Sarajewo skupiało na sobie wzrok milionów wirtualnych widzów, których przewodnikami byli reporterzy wojenni. Dziesiątki ekip telewizyjnych, korespondentów i fotografów zamieszkały właśnie w Holiday Inn. Po rodzinie Karadžicia apartament nr 530 zajął zespół Reutersa.

Jest w doświadczeniu medialnym wojny coś z doświadczenia teatralnego. Zdjęcia, relacje telewizyjne i filmowe pozwalają widzowi śledzić teatr wojny, przeżywać tragedie bohaterów niemal „na żywo”. Zwłaszcza współcześnie, gdy struktura spajająca społeczeństwo sieci została wzbogacona o cyberprzestrzeń, a jej uczestnik uzyskuje możliwość natychmiastowego uczestnictwa i obserwacji wydarzeń geopolitycznych nie tylko z perspektywy oficjalnych przekazów medialnych, ale również indywidualnych relacji za pośrednictwem serwisów internetowych, mediów społecznościowych czy też telefonów komórkowych. Odbywa się to jednak z wygodnej i bezpiecznej przestrzeni fotela lub kanapy, które ustanawiają przystań ucieczki i pozwalają na wycofanie się w momencie, w którym dziejący się na ekranie dramat jest zbyt przytłaczający lub po prostu nudzi. Magia medialnego zapośredniczenia powoduje, że przyciśnięcie jednego guzika usuwa sprzed oczu przytłaczające sceny, daje odpocząć tragicznym bohaterom oblężonego miasta, buduje dystans i daje widzowi oddech. Symulakrum wojny ma zatem swoje granice i ramy, których prawdziwa wojna nie zna. Parafrazując ukuty przez Vesnę Goldsworthy termin „tekstualna kolonizacja”9, którym badaczka określa rolę europejskiej literatury i filmu pierwszej połowy XX wieku w budowaniu reprezentacji skolonizowanych kultur, można powiedzieć, że współcześnie mamy do czynienia z „medialną kolonizacją”. Odwołuję się tu do dyskursu postkolonialnego ze względu na to, że specyfiką świata mediów popularnych jest narracja i prezentacja w szczególności Innego, dyktowana ideologią centrów polityczno-gospodarczych. Reprezentacje medialne możemy nazwać za Mary Pratt10 strefami kontaktu, przestrzeniami spotkania pomiędzy uprzednio odseparowanymi geograficznie i historycznie podmiotami i kulturami. W przypadku reprezentacji medialnych dochodzi do spotkania pomiędzy okiem człowieka Zachodu i oglądanym, przy czym obaj pozostają w relacji analogicznej do relacji kolonizatora i podporządkowanego. Kolonizatorami byli w tym przypadku dziennikarze, fotografowie, operatorzy kamer, którzy poddawali obraz określonemu kadrowaniu, obróbce dyktowanej dostępnymi im granicami poznania, posiadanym kapitałem kulturowym. Jak pisze bośniacki eseista Dževad Karahasan, „człowiek w świecie widzi tyle, ile mu pokazuje i ile pozwala mu widzieć jego system kulturowy”11.

W swoim eseju Bośniacka rozprawa o metodzie Karahasan opisuje spotkanie, jakie miało miejsce w czasie oblężenia pomiędzy nim a francuskim dziennikarzem. Wywiad, na który dziennikarz przyszedł z gotowym planem i wizją tego, jak sarajewianie przeżywają oblężenie. Francuz poczuł się w związku z tym bardzo rozczarowany, pisze bośniacki intelektualista, gdy w odpowiedzi na pytania o warunki życia w oblężonym mieście, brak wody, jedzenia, niskie temperatury w mieszkaniu bez szyb i inne codzienne problemy, Karahasan starał się zwrócić uwagę dziennikarza na to, że bardziej niż brak wody lub zimno boli go destrukcja kultury Sarajewa, jego pluralizmu kulturowego i religijnego, obrazu miasta jako „drugiej Jerozolimy”. Po czterech godzinach wywiadu bośniacki intelektualista podsumowuje:

Rozstaliśmy się […]. Francuz urażony, bo nie cierpię tak, jak powinienem w jego wyobrażeniu, a ja obciążony poczuciem winy, bo obraziłem szlachetnego i życzliwego gościa, który przebył taki szmat drogi, by się użalić nade mną i spełnić dobry uczynek12.

Francuski dziennikarz, skupiony na określonej reprezentacji wojny oraz scenariuszu, którego potwierdzenie chciał jedynie pozyskać od Karahasana, jest okiem reprezentującym spojrzenie człowieka Zachodu. Narracji zdominowanej przez „dyktat podmiotu” i europocentryczną perspektywę na historię oraz tożsamość Innego.

Faktycznie, wielowiekowa alienacja Bałkanów13, która odbiła się na kulturowej i społecznej odmienności zamieszkujących ten region narodów bałkańskich ustanowiły historyczno-kulturową barierę, która blokowała dziennikarzy i widzów przed uznaniem konfliktu bośniackiego za europejski, „nasz” konflikt. Brak wiedzy lub nieumiejętność osadzenia wydarzeń w głębszym kontekście społeczno-historycznym powodowały, że skupiano się na wywołującej skrajne emocje dramaturgii wojny i urbicide, codziennej tragedii znajdujących się w kokonie oblężenia ludzi. W związku z tym w medialnych produkcjach z lat dziewięćdziesiątych przestrzeń Sarajewa była cięta, montowana i multiplikowana na ekranach telewizorów, a nad wydarzeniami nadpisywane były mrożące w żyłach hollywoodzkie scenariusze umiejętnie skonstruowane na podstawie codziennych tragedii. Media skupiały się na tragediach jednostek, śledziły ich dramat formatowany przez kamery, ponieważ ten był najłatwiejszy do zrozumienia dla międzynarodowej publiczności. Zrujnowane przez ogień i kule budynki, wraki samochodów i cmentarze wypełnione setkami świeżo usypanych grobów obróciły się w scenografię medialnego spektaklu. Jako takie, Sarajewo stanowiło atrakcyjny obraz-produkt medialny, tym niemniej jako materialne miasto, jak zauważa Aida Hozić, analizując wytwórczy i komercyjny aspekt działalności i produkcji medialnych, było „niechcianą”, „niepożądaną” i kulturowo „odrzuconą” kolonią14. Sarajewo było w związku z tym konsumowane jako obraz, ale odrzucone jako europejskie miasto. Jak zauważa politolożka, miasto stanowiło „plac zabaw”15 dla nowego typu kapitalizmu, który filozof Maximiliano Korstanje16 nazywa tanakapitalizmem. Zdaniem filozofa wraz z rozwojem technologii medialnych należy zaobserwować wzrost zainteresowania społeczeństwa wojnami, katastrofami, śmiercią, będący symptomem głębszych przemian ekonomicznych i społecznych. W tanakapitalizmie śmierć obrócona zostaje w wartość kulturową i produkt. Dystrybucja tej wartości odbywa się między innymi drogą spektaklu medialnego. Filozof wiąże ten fenomen z upadkiem europejskiego projektu Oświecenia oraz „śmiercią” religii, które stanowiły filary zachodniej tożsamości i światopoglądu. Powrót do łask darwinistycznego podejścia do życia spowodował, zdaniem Korstanjego, że ludzkie życie pozbawione zostało wyższych celów, zredukowane z jednej strony do materialnego hedonizmu, z drugiej – do zmagania się z wizją pustki po śmierci. Tanakapitalizm wykorzystuje strach i zarazem zafascynowanie człowieka współczesnego obrazem katastrofy oraz śmierci i obraca je w wartości kulturowe i kryteria konsumpcji. Konsumpcja tanaproduktów jest satysfakcjonującym doświadczeniem, pisze Korstanje, ponieważ daje jednostce poczucie kontroli nad śmiercią, jak również tymczasowe zwycięstwo w wyścigu przetrwania. Śmierć i cierpienie traktowane są zatem jak towary, za które się płaci i które się konsumuje.

„Medialna kolonizacja” i eksploatacja burzliwej historii Sarajewa przez zachodnie media nie zakończyły się z rokiem 1995 i podpisaniem traktatu pokojowego w Dayton. Wojenne wyobrażenia stworzone przez dziennikarzy były nadal eksploatowane przez przemysł rozrywkowy. Sarajewo stało się bohaterem i scenografią filmów, takich jak: Aleja Snajperów (1997, reż. Michael Winterbottom), W pogoni za zbrodniarzem (2007, reż. Richard Shepard), Za linią wroga (2001, reż. John Moore), Kraina miodu i krwi (2011, reż. Angelina Jolie). Co więcej, w roku 2014 w Polsce ukazała się gra komputerowa, której fabuła inspirowana jest oblężeniem Sarajewa, This War of Mine (11 bit studios). Gracz, wcielając się w rolę jednego z cywilów, ma za zadanie przeżyć w trudnych warunkach oblężonego miasta, które stanowi symulakrum Sarajewa. Można zatem stwierdzić, że trauma, jakiej doświadczyło miasto i jego społeczeństwo, stała się nie tylko jego reprezentacją na arenie międzynarodowej, ale również atrakcyjnym produktem rynkowym.

Serbski punkt widzenia – reinkarnacja mitu kosowskiego

Dramaturgia teatru wojen końca drugiej Jugosławii bazowała w dużej mierze na ekonomii afektywnej wykorzystywanej przez polityków i intelektualistów w manipulacji tłumem. W poszczególnych republikach ówczesnej Jugosławii konstruowane były nacjonalistyczne ideologie wynoszące na piedestał własny naród, często wykorzystujące mitologię opartą na odległych wydarzeniach i niesprawiedliwości historycznej. Mit opowiadał o wyższości własnego narodu, nierzadko prześladowanego z rąk Innego / sąsiada, co usprawiedliwiało obecną nienawiść i potrzebę podporządkowania lub eksterminacji wspólnoty Innego. W przypadku analizy ideologicznego kontekstu urbicide Sarajewa, które przez cztery lata było oblężone i niszczone przez oddziały serbskie, interesuje mnie konstrukcja serbskiej tożsamości narodowej w okresie rządów prezydenta Slobodana Miloševicia.

Parę lat po śmierci Josipa Broz Tity w roku 1980, scena polityczna w Serbii została zdominowana przez dyskurs coraz bardziej otwarcie nacjonalistyczny. Głównym architektem idei tak zwanej Wielkiej Serbii był uzyskujący rosnące wpływy w polityce Slobodan Milošević oraz sztab jego współpracowników, w tym intelektualistów. To dziełem tych ostatnich było opublikowane w roku 1986, słynne Memorandum Serbskiej Akademii Nauki i Sztuki SANU, nazwane „pudełkiem Pandory nacjonalizmu”17 czy też „nekrologiem Jugosławii”18. Akademicy przedstawiają w nim między innymi naród serbski jako grupę najbardziej „poszkodowaną” w całokształcie polityki drugiej Jugosławii zarówno pod względem gospodarczym, jak i terytorialnym.

W konstrukcji narracji nacjonalistycznej dużą rolę odegrał również polityczny mit19, w tym przypadku mit kosowski, czyli legenda bitwy na Kosowym Polu w roku 1389, kiedy to wojska serbskiego księcia Lazara zostały pokonane przez armię imperium osmańskiego. Wygrana otworzyła drogę Osmanom do dalszej ekspansji na Bałkany i rozpoczęła okres wielowiekowej dominacji Turków w regionie. Kosowe Pole, określane serbską Golgotą, stanowi jedną z centralnych „przestrzeni duchowych”, definiujących tożsamość narodu serbskiego. W latach osiemdziesiątych XX wieku mit kosowski przeszedł gwałtowny renesans. Obecny był w literaturze, filmach, mediach, narracji politycznej tamtego czasu. Stanowił swoistą siłą napędową mechanizmu ekonomii afektywnej, zarządzania emocjami tłumu, był narzędziem działania politycznego oraz dystrybucji ideologii. Centralnym wydarzeniem wskrzeszającym mit kosowski i zarazem jednym z największych wystąpień politycznych Slobodana Miloševicia, była rocznica sześćsetlecia bitwy na Kosowym Polu w roku 1989, na Gazimestanie, czyli miejscu pamięci wzniesionym na polu bitwy. Uroczystości z roku 1989 zgromadziły wokół stanowiącego jego punkt centralny monumentalnego wizerunku księcia Lazara, ponadmilionowy tłum ludzi trzymających w rękach flagi oraz proporce z podobiznami Lazara i Miloševicia. W czasie obchodów rolę Lazara przejął sam Milošević, który jako zmartwychwstały serbski książę zstąpił na Kosowe Pole z pokładu helikoptera. Lazar, który setki lat temu stał na czele armii przeciwko Turkom osmańskim, broniąc chrześcijańskiej Europy, w roku 1989 głosem Miloševicia ponownie wzywał zebrany tłum do walki w imię miłości do narodu.

W kontekście Socjalistycznej Republiki Bośni i Hercegowiny mit kosowski miał szczególny wymiar. Bośniaccy muzułmanie, obraźliwie przezywani „poturczeńcami”, uosabiali współczesnych odpowiedników osmańskich janczarów, przeciwko którym stanęli chrześcijańscy bojownicy pod wodzą księcia Lazara. Z tej perspektywy, stanowili Innych, którzy zagrażają spójności i przestrzeni narodowej Serbów. Z kolei Sarajewo, miasto ufundowane w roku 1462 przez osmańskiego wodza Isa-Bega Ishakovicia (turc. İshakoğlu İsa Bey), swoją architekturą, kulturowym dziedzictwem stanowiło żywe świadectwo i reprezentację obecności i wpływów imperium osmańskiego na Bałkanach. Ponadto, miasto porównywane było do „mini-Jugosławii”, swoją wielokulturową tkanką ucieleśniało ideologię „braterstwa i jedności”, przeciwko której opowiedzieli się przecież serbscy nacjonaliści. Jako taka, historyczno-kulturowa tkanka Sarajewa stała się celem urbicide.

Mirjana Ristić20 analizuje oblężenie Sarajewa jako akt opanowania i destrukcji krajobrazu miejskiego – reprezentanta określonej tożsamości. Analiza zamieszczonej w książce Ristić mapy Sarajewa, na której oznaczone zostały miejsca szczególnie ostrzeliwane podczas oblężenia, wyraźnie pokazuje, że wszystkie one posiadały podobną afiliację ideologiczną i tożsamościową. Celowano w budynki i miejsca związane z wieloetniczną lub jugosłowiańską tradycją koegzystencji, takie jak świątynie katolickie, synagogi, meczety, w siedziby instytucji kulturalnych, jak Vijećnica, Muzeum Narodowe Bośni i Hercegowiny, Muzeum Rewolucji oraz w miejsca upamiętniające titowskich partyzantów, takie jak Vijećna Vatra, czy też polityczny symbol drugiej Jugosławii – Parlament Socjalistycznej Republiki Bośni i Hercegowiny. Zniszczenie tych właśnie miejsc miało na celu uśmiercenie przestrzeni, które stanowiły nośnik tożsamości miasta i jego wspólnoty, mitu wieloetnicznego Sarajewa.

Reżyser urbicide

Sarajewo zamknięto w pętli, która przecinała zbocza otaczających miasto wzgórz. Z ich perspektywy agresorzy mieli doskonały dostęp do najbardziej odległych zakamarków miasta. Na jednym z ujęć z filmu dokumentalnego Pawła Pawlikowskiego z roku 1993 Serbski epos przenosimy się na jedno z położonych pośród łąk i lasów wzgórz otaczających Sarajewo, gdzie siły serbskie urządziły swój obóz. Naprędce zorganizowane miejsce wygląda prymitywnie i siermiężnie – na rożnie piecze się zarżnięte wcześniej na oczach widza jagnię. Wokół paleniska grupa mężczyzn śpiewa przy akompaniamencie guseł: „O piękna Turecka córko… niebawem zostaniesz ochrzczona przez naszych duchownych […]. O, Sarajewo, leżące w dolinie. Serbowie cię otoczyli”. Choć mamy koniec XX wieku otoczenie i wygląd mężczyzn przenoszą nas w czasy Królestwa Jugosławii, a może nawet średniowiecza. Na głowach niektórych żołnierzy widać šajkačę, czetnickie nakrycie głowy z symbolami dwugłowego orła, serbskiego herbu, którego historia sięga średniowiecznej dynastii Nemanjiciów. Pociągłe, brodate twarze przypominają wizerunki prawosławnych świętych. U ich stóp spoczywa ciało miasta, zależny od ich woli teatr śmierci i destrukcji, za którego sznurki pociąga Radovan Karadžić.

Radovan Karadžić pochodził z małej czarnogórskiej wioski Petnjica. Urodził się w roku 1945, u końca drugiej wojny światowej, która odcisnęła się na historii i losach jego rodziny. Jego ojciec walczył w serbskich oddziałach czetnickich głównie przeciwko bośniackim muzułmanom i ustaszom we wschodniej Bośni. Wraz z nastaniem nowego, socjalistycznego reżimu i rozpoczęciem czystek pośród kolaborantów oraz byłych czetników, uznano go za wroga państwa i skazano w 1945 roku na piętnaście lat więzienia. Został jednak uwolniony już w roku 1950. Młody Karadžić przyjechał do Sarajewa na studia medyczne, po których rozpoczął karierę zawodową jako psychiatra. Jeszcze podczas studiów przejawiał zamiłowanie do poezji. Po studiach pozostał w Sarajewie, gdzie założył rodzinę, rozpoczął praktykę lekarską, by następnie poczynić pierwsze kroki jako polityk. W roku 1989 stał się jednym z założycieli Serbskiej Partii Demokratycznej w Bośni i Hercegowinie. Na początku lat dziewięćdziesiątych stał się prominentną postacią wspólnoty serbskiej, prezydentem powstałej na początku wojny Republiki Serbskiej BiH oraz dowódcą oblężenia Sarajewa.

Motywacje Karadžicia wybiegały jednak poza cele i przesłanki czysto polityczne. Były realizacją określonej wizji siebie i świata, mającej źródła między innymi w osobistej historii rodziny Karadžicia, której poszczególne tragedie oraz decyzje powiązane były bezpośrednio z pochodzeniem i tożsamością narodową. Karadžić postrzegał siebie jako jednostkę wyjątkową, obdarzoną dziejową misją, której celem było naprawienie krzywd jakie wyrządzono narodowi serbskiemu21. Chciał zostać wieszczem, poetą-wojownikiem, postacią na miarę Vuka Karadžicia, słynnego serbskiego filologa XIX wieku, którego działalność na polu języka i literatury, w tym dokumentacja pieśni poświęconych mitowi kosowskiemu, stanowi szkielet serbskiej tożsamości narodowej. Karadžić pisał o sobie samym:

Urodziłem się by żyć bez grobu
to boskie ciało nie umrze.
Zrodzone nie tylko po to by wąchać kwiaty,
ale również by rozpętać pożar, zabijać i
zredukować wszystko do kurzu22.

Już jako student medycyny w Sarajewie i aspirujący poeta tworzył poezję wypełnioną obsesją śmierci, przemocy i zniszczenia. Akgun Akova, turecka poetka, w przemowie otwierającej 35. Sarajewskie dni poezji powiedziała: „Karadžić jest poetą holokaustu. Pisarzem, który umieszcza śmierć w źrenicach ludzkich”23. W wierszu z 1970 roku24, który w filmie Pawlikowskiego Karadžić dumnie recytuje rosyjskiemu poecie Eduardowi Limonowi, oprowadzając go w roku 1993 po wzgórzach otaczających oblężone miasto, pisze:

Miasto pali się jak kadzidło
W dymie dudni nasza świadomość
Puste garnitury przesuwają się po mieście
Czerwień to kamień, który umiera, wbudowany w dom. Plaga!
Spokój. Armia zbrojnych topoli
Maszeruje pod górę, wewnątrz siebie
Napastnicy atakują z powietrza nasze dusze
teraz jesteś człowiekiem, chwilę później latającą kreaturą25.

Silne faszystowskie pragnienie i katastroficzna wymowa wczesnych utworów psychiatry nabierają kierunku i konkretyzują się w działaniach na scenie politycznej pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych. Scenariusz i motywację Karadžić czerpie z historii, mitologii oraz literatury serbskiej. Na przykład Gojko Kličković, serbski polityk i współpracownik Karadžicia, zeznał przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze26, że Karadžić w swoich wypowiedziach wielokrotnie cytował ustępy Górskiego wieńca, należącego do kanonu serbskiej literatury narodowej. Napisany przez biskupa Czarnogóry Petara II Petrovicia-Njegośa w połowie XIX wieku utwór dramatyczny bazuje na i mieści się w retoryce mitu kosowskiego. Tematem utworu jest tak zwana inkwizycja poturczeńców, czyli pogrom lokalnej ludności, która przeszła na islam.

Program niszczenia krajobrazu Sarajewa, w którym wieże kościołów i cerkiew sąsiadowały ze spiczastymi wieżyczkami minaretów, wpisywał się w narrację usunięcia śladów Innego, który od wieków przeszkadza i prześladuje naród serbski. Badacz Bałkanów i archiwista Andras Riedlmayer pisał:

Destrukcja przeszłości wspólnoty służy […] długoterminowym celom. Zniszczone budynki i dokumenty zawierały dowody na to, że mieszkali tu kiedyś nie-Serbowie, posiadali majątek i mieli w tym miejscu historyczne korzenie. Paląc dokumenty, eliminując meczety i kościoły katolickie, zrównując z ziemią cmentarze, siły nacjonalistów, które teraz przejęły miasteczka i wioski, próbują zabezpieczyć się przed przyszłymi roszczeniami ich prawowitych właścicieli27.

Należy jednak również wspomnieć o drugiej stronie, urbicide. Paradoksalnie, destrukcja i agresja przeciwko miastu posiadają potencjał konstruktywny. Niszczenie przestrzeni miejskiej, budynków jest zarazem aktem produkcji nowego kapitału symbolicznego przestrzeni. Jak pisze Robert Bevan: „Budynki same w sobie nie są polityczne, ale są upolitycznione przez to, w jakim celu i po co są budowane, utrzymywane i niszczone”28. Budynki i przestrzenie, które stają się celem agresji, po zakończeniu konfliktu zostają często miejscami pamięci i źródłem nowych mitologii. W przypadku Sarajewa, można wymienić niezliczoną liczbę miejsc publicznych i prywatnych, które w wyniku wojny zyskały nowa warstwę znaczeniową. W tym miejscu wspomnę jedynie o międzynarodowym symbolu urbicide Sarajewa, budynku Vijećnicy, ówczesnej bibliotece uniwersyteckiej.

Do podpalenia budynku doszło w sierpniu 1992 roku. Oddziały bośniackich Serbów wystrzeliły w stronę Vijećnicy pociski zapalające. Pożar, który trwał parę dni, wspominany jest przez sarajewian jako „czarny deszcz” – spalone strony książek unosiły się w powietrzu, opadając na sarajewskie ulice. Sarajewianie spontanicznie rozpoczęli akcję ratowania najcenniejszych pozycji ponad milionowego księgozbioru biblioteki. Wydarzenie to w narracji elity intelektualnej, jak również zwykłych mieszkańców ustanowiło wspomnienie zbiorowej tragedii i traumy. Ljubica Cica Ostojić – dramaturg i profesor Uniwersytetu w Sarajewie wspomina:

Nigdy nie zapomnę tej traumy, którą dla wszystkich sarajewian był pożar Vijećnicy. […] Ten budynek był kulturowym symbolem miasta – a oni [agresorzy] zrzucali na nią pociski i zapalili. Przez trzy dni po mieście fruwały strony nadpalonych książek. […] Kulturę mordowali tak samo jak ludzi, tak samo jak dzieci. I my, ludzie kultury, stanowczo i energicznie postanowiliśmy, że musimy tę kulturę obronić29.

Vijećnica stała się celem jako reprezentacja wielu płaszczyzn historii i tożsamości miasta. Budynek został wzniesiony w latach panowania monarchii austro-węgierskiej, pomiędzy 1894 i 1896 rokiem jako świecka instytucja administracyjna. Swoją rozległą, wysoką, kolorową fasadą utrzymaną w stylu pseudo-mauretańskim Vijećnica zdominowała osmańską część miasta, w której została ulokowana decyzją administracji austro-węgierskiej. Budynek był bowiem ważnym elementem realizowanego przez monarchię projektu konstrukcji nowej tożsamości narodowej na ziemiach Bośni i Hercegowiny – bošnjaštva. Swoim stylem i estetyką miał ustanowić kanon narodowego stylu bošnjaštva. Po roku 1945 socjalistyczne władze Socjalistycznej Republiki Bośni i Hercegowiny przeznaczyły budynek na siedzibę Biblioteki Narodowej Bośni i Hercegowiny, a wraz z otwarciem uniwersytetu w Sarajewie w roku 1949 również biblioteki uniwersyteckiej i centrum badawczego. Jak pisze Munevera Zećo, Vijećnica była uważana za „najważniejszą składnicę wiedzy na temat narodowej i kulturowej historii kraju”30. Jako taka musiała „zginąć”, jednocześnie zamieniając się w symbol pamięciobójstwa, którego rozpoznawalnymi na całym świecie znakami stały się dziurawa rama fasady o orientalnej formie i nadpalone karty katalogu bibliotecznego.

Wewnątrz miasta

Jak obrazowo ujął to Erving Goffman, badania nad społeczeństwem można prowadzić z perspektywy dramatycznego modelu przedstawienia teatralnego, które posiada swój skrypt, przypisane role, fasadę i kulisy31. Idąc za tą propozycją, badacz traktuje miasto jako scenę społecznych relacji i praktyk, ale również jednego z bohaterów. Fasady budynków, instytucje, świątynie, ściany i mury, które oddzielają przestrzenie publiczne od prywatnych, czy też miejsca pamięci, w dosłowny i symboliczny sposób reprezentują historię przemian polityczno-społecznych i gospodarczych, hierarchię wyznawanych wartości i przynależność cywilizacyjną. Za zamkniętymi drzwiami instytucji, w miejscach ukrytych przed wzrokiem społeczeństwa, jak w kulisach teatru, produkowane są zasady praktyk i ról społecznych, scenariuszy zachowań i oczekiwań oraz wyznaczana jest wewnętrzna hierarchia przestrzenno-społeczna. Agresja na miasto rozbija ten z góry napisany skrypt performatywności miasta, zmienia jego funkcjonalność i hierarchię miejsc.

W okowach turbofaszyzmu Sarajewo stało się anty-miastem, w którym dotychczasowe znaczenia oraz wartości zostały zakwestionowane, zmieniło się w przestrzeń dystopii, liminalną scenę dramatu wojny. Nieprzerwany atak na ciągi komunikacyjne i przestrzenie zgromadzeń, sparaliżował publiczne przejawy życia społecznego (praktyki ruchu, gromadzenia się, mieszania). Semantyka, zgodnie z którą miasto funkcjonowało, została rozbita, a dotychczasowe skrypty przestrzenne powiązane z warstwą jego instytucjonalnych i symboliczno-mitycznych reprezentacji zostały unieważnione. W takich przestrzeniach liminalnych, zawieszonych pomiędzy przedwojenną normalnością i powojenną odbudową, pomimo że rządzi nimi chaos, przypadek i mafia, tworzone są tymczasowe, wojenne habitusy, skrypty umożliwiające przetrwanie kryzysu. Ten nowy zestaw praktyk przestrzennych przeformułował semantykę przestrzeni Sarajewa, odmienił znaczenia i funkcję miejsc. W warstwie praktycznej, przestrzenie publiczne, takie jak targi, place, parki, ulice dotychczas tętniące życiem popadły w bezruch, a ukryte przed okiem zakamarki, miejsca przedtem omijane, stały się przestrzeniami zgromadzeń. Piwnice zamieniły się w mieszkania i schrony, kuchnie oraz korytarze w blokach – w szkolne klasy. Ruch, dotąd regulowany znakami drogowymi i odgórnie spisanymi przepisami, w czasie oblężenia wyznaczany był przez trajektorię kul snajperskich, barykady i tablice „uwaga snajperzy”, a dozwoloną prędkością była ta, która zapewniła przeżycie.

Wojenną performatywność miasta odzwierciedlają dwie niezwykłe publikacje: Sarajevo Survival Map 92–96 i fragmenty Sarajevo Survival Guide. Stanowią one swego rodzaju subwersywne przeformułowanie klasycznych form opisu rzeczywistości, jakie stanowią mapa i przewodnik. Mapa ma dostarczać naukowego odwzorowania przestrzeni, jest narzędziem jej kontroli w rękach wiedzy-władzy. Sarajevo Survival Map 92–96 ignoruje zasady kartograficzne, skalę miejsc, dokładny układ ulic i ich nazw, ponieważ to wszystko w przestrzeni liminalnej, jaką jest oblężone miasto, straciło znaczenie. Skupia się natomiast na uwidocznieniu tego, co klasyczna mapa zakrywa, czyli praktyk codzienności i reprezentacji miejsc ważnych ze względu na przeżycie oraz na mapowaniu urbicide przestrzeni miejskiej. Podobnie Sarajevo Survival Guide nie jest przewodnikiem, który oprowadza gości z zewnątrz po reprezentatywnych, historycznych pamiątkach przeszłości, dobrych restauracjach, atrakcjach i tym podobnych. Zamiast tego w sposób żartobliwy opisuje praktyki przestrzeni liminalnej fazy dramatu społecznego, stanowi swoistą bramę, która umożliwia zrozumienie wewnętrznej logiki heterotopii Sarajewa pod oblężeniem.

Sarajevo Survival Map 92–96 to mapa wojenna przestrzeni Sarajewa autorstwa Suady Kapić, reżyserki filmowej oraz założycielki pierwszej po rozpadzie drugiej Jugosławii, niezależnej spółki medialnej FAMA (1990), która w roku 1996 wydała drukowaną wersję mapy, oraz artysty grafika Ozrena Pavlovicia. Sarajewo, przedstawione na niej z góry, narysowane kolorowymi kredkami, przypomina animowany, kartograficzny pamiętnik, przywołujący na myśl średniowieczne reprezentacje przestrzeni, na których tereny zalesione reprezentowane były przez rysunki drzew, a miasta – przez miniaturowe budynki skupione wokół zamku. Całość tworzy rodzaj mapy-komiksu, składającej się z obrazkowych historyjek opowiadających oryginalną, wojenną historię. Widzimy na niej ludzi znoszących naręcza drewna na opał, które w okresie zimowym pozyskiwano z sadów, parków lub z pobliskich, zalesionych wzgórz. Pomiędzy blokami, w miejscach placów zabaw – ogrody warzywne. Kolejki czarnych postaci z plastikowymi baniakami stojące po wodę przed fontannami meczetów lub sarajewskim browarem. Widzimy przebiegających skrzyżowania i ulice ludzi oraz pociski zamrożone w przestrzeni. Sarajewo na mapie otoczone jest grubą, czerwoną linią oblężenia, wzdłuż której narysowane są działa, ustawione czołgi i pozycje snajperskie. Czerwone okręgi i snajperskie celowniki umieszczone są na ulicach, skrzyżowaniach i budynkach miasta, oznaczając najbardziej newralgiczne, odsłonięte punkty jego przestrzeni. Najsłynniejszym przykładem jest tak zwana Aleja Snajperów, dzisiejsza ulica Obala Kulina bana łącząca się z ulicą Zmaja od Bosne, której wojenna nazwa wiązała się z jej położeniem i ekspozycją na ogień snajperów. Na mostach dotychczas łączących brzegi Milijacki postawione są zasieki, tarcze ochronne. Na ulicach nie ma cywilnych samochodów, jedynie pędzące opancerzone pojazdy ONZ.

W Sarajevo Survival Map 92–96 wpisane są również sceny ikonicznych dla oblężenia miejsc, które ukonstytuowały współczesne reprezentacje zbiorowej traumy. Takim miejscem jest przedwojenny warzywno-owocowy targ Markale, na którym tylko podczas dwóch incydentów oblężenia zginęło łącznie dziewięćdziesiąt sześć osób, a setki zostało rannych. Dziś, milcząca czerwona ściana, na której upamiętnione są nazwiska ofiar, służy za scenografię dla wznowionego po wojnie spektaklu handlu. Głośny tłum targujących się sarajewian i wygłaszających pochwalne mowy na temat swoich kolorowych towarów przekupniów miesza się jednak z niewidocznym tłumem niemych ofiar. Olimpijski stadion Koševo, który w lutym roku 1984 rozświetlony został płomieniem olimpijskiego znicza, niespełna dziesięć lat później mienił się od zniczy palących się na grobach ofiar oblężenia.

Druga publikacja FAMY, Sarajevo Survival Guide, została zrealizowana według pomysłu Suady Kapić przez pisarza Miroslava Prstojevicia i fotografa Željko Puljicia. Przewodnik opracowany został na podstawie codziennych doświadczeń sarajewian, przedstawionych z typową dla miasta dozą czarnego humoru. Autorzy prezentują w nim nowy zestaw praktyk przestrzennych:

Spacery:
Sześć kilometrów dziennie – to jest średnia dla tych, którzy nie muszą
iść bardzo daleko. Niektórzy uważają, że pomaga to nam utrzymać dobrą
kondycję.
Bieganie:
To najbardziej ulubiony sport, praktykowany przez każdego w Sarajewie.
Wszystkie skrzyżowania, w związku z tym, że są najbardziej niebezpiecznymi
punktami miasta, są pokonywane biegiem. [...]
Wspinaczka:
Miejska wspinaczka jest obowiązkową dyscypliną sportową. Zamiast lin,
używamy prześcieradeł. Wspinacze odgadują odległości pomiędzy balkonami i
przedostają się z wyższych na niższe, których ogień jeszcze nie ogarnął.
[...]
Piłka nożna:
Sport często praktykowany z żołnierzami UNPROFOR. Po drugiej
stronie – Bośniacka Armia, policja i profesjonalni gracze, którzy są jeszcze w
Sarajewie. Gra odbywa się w holu spalonej Skenderiji. [...] Obcokrajowcy
przegrywają, jak zawsze.
Ścinka drzew:
Całkowicie nowa miejska dyscyplina. [...] Drzewo jest przechowywane
w sypialniach, przedpokojach, pokojach dziennych i w sąsiednich mieszkaniach,
które właściciele opuścili lub z których zniknęli32.

Zakończenie

Symbolem urbicide Sarajewa jest Vijećnica, którą ponownie otwarto 9 maja 2014 roku. W dzień majowych uroczystości boszniacki członek prezydencji Bośni i Hercegowiny Bakir Izetbegović wygłosił uroczyste przemówienie:

Dziś wieczorem, po dwudziestu dwóch latach razem z naszymi przyjaciółmi świętujemy triumf cywilizacji nad barbarzyństwem, światła nad mrokiem, życia nad śmiercią, zwycięstwo idei pokojowego współistnienia i dialogu nad ideami nieludzkich i nienaturalnych podziałów oraz wojen. Z kosmopolitycznego, europejskiego, wieloetnicznego Sarajewa wysyłamy wiadomość pokoju, tolerancji i wzajemnego szacunku. Pamiętamy i chcemy ostrzec przyszłe generacje, że zło nigdy nie wygra i że dewastacja oraz palenie mienia kulturowego są daremne. Tę lekcję musimy zapamiętać na przyszłość i uczyć się z błędów przeszłości, by to zło nie wróciło do nas jeszcze w gorszej formie33.

Kontrast w stosunku do pokojowej wymowy przemówień towarzyszących otwarciu budynku, przesłania o potrzebie solidarności i pojednania, stanowi napis na umieszczonej przy wejściu do Vijećnicy tablicy upamiętniającej dzień zniszczenia budynku:

W tym miejscu serbscy kryminaliści w nocy 25/26 sierpnia 1992 roku podpalili Narodową i Uniwersytecką Bibliotekę Bośni i Hercegowiny. Płomienie pochłonęły ponad dwa miliony książek, czasopism i dokumentów. Nie zapomnijcie, pamiętajcie i przestrzegajcie!

Te pozbawione dyplomatycznej neutralności słowa, naznaczają piętnem jedną z trzech konstytucyjnych grup narodowych Bośni i Hercegowiny, bośniackich Serbów, opatrując ich etykietą „kryminalistów”. Umieszczenie na ścianie Vijećnicy tablicy, której słowa mogą być odczytane jako wymierzone przeciwko około trzydziestu pięciu procent społeczeństwa Bośni i Hercegowiny (według spisu ludności z roku 2013), wyklucza tę grupę z grona potencjalnych spadkobierców dziedzictwa historycznego i kulturowego kraju.

Powojenne przemiany Sarajewa, pomimo górnolotnych przemów i deklaracji nie prowadzą do odrodzenia wielokulturowego miasta, odnowienia tradycji tolerancji i pokojowego współistnienia. Podziały etniczne, nieufność materializują się w linii frontu przebiegającej przez otaczające wzgórza, która głęboko zapadła w pamięć i praktyki przestrzenne sarajewian, a po wojnie, zgodnie z traktatem pokojowym zmieniła się w wewnętrzną międzyetniczną granicę, dzielącą całą Bośnię na dwie główne jednostki: Federację Bośni i Hercegowiny oraz Republikę Serbską. Zamiast przestrzeni dialogu i spotkań tworzone są centra handlowe i przestrzenie komercyjne. Natasza, mieszkanka Sarajewa mówi dziś o nim tak:

Kierunek, w jakim rozwija się miasto, sprawia, że nie mamy już parków, ale za to mamy bardzo dużo centrów handlowych, mamy bardzo dużo groteskowych budowli, hoteli i mi się to nie podoba. Nie podoba mi się to, ponieważ myślę, że to nie jest Sarajewo. Nazywam to miastobójstwem34.

O autorce

  • 1. Z informacji prasowych programu fundacji Sarajevo Heart of Europe, (20.08.2014). Jeśli nie podano inaczej, cytaty w tłumaczeniu autorki artykułu.
  • 2. Zob. Mary Kaldor: In Defence of New Wars, „Stability: International Journal of Security and Development” 2013 nr 2(1): 4, s. 1–16.
  • 3. Termin wprowadzony przez Ivana Čolovicia na określenie przestrzeni szczególnie ważnych z perspektywy tożsamości narodowej. „Przestrzeń duchowa” jest często przestrzenną osią mitu narodowego. Zob. Ivan Čolović: Bałkany – terror kultury, przełożyła Magdalena Petryńska, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2007.
  • 4. Szerzej na ten temat tego pojęcia zob.: Martin Coward: Urbicide: The Politics of Urban Destruction, Routledge, London – New York 2009. Zob. także: Bogdanović Bogdan: Murder of the City, „The New York Review of Books” 1993, z 27 maja, translated by Michael Henry Heim, (18.03.2018); Bogdan Bogdanović: The City and Death, [w:] Balkan Blues: Writing Out of Yugoslavia (Writings from an Unbound Europe), edited by Joanna Labon, Northwestern University Press, Evanston 1995, s. 37–74.
  • 5. Robert Bevan: The Destruction of Memory: Architecture at War, Reaktion Books, London 2007, s. 10.
  • 6. Zob. Mary Pratt: Arts of the Contact Zone, „Profession” 1991, s. 33–40.
  • 7. United Nations Protection Force – Siły Ochronne Organizacji Narodów Zjednoczonych – misja pokojowa na terenie byłej Jugosławii powołana przez Radę Bezpieczeństwa ONZ 21 lutego 1992 roku.
  • 8. Zob. Kenneth Morrison: Sarajevo’s Holiday Inn on the Frontline of Politics and War, Palgrave Macmillan, London 2016, s. 101.
  • 9. Zob. Vesna Goldsworthy: Inventing Ruritania: The Imperialism of the Imagination, Yale University Press, New Haven 1998.
  • 10. Zob. Mary Louise Pratt: Imperialne spojrzenie. Pisarstwo podróżnicze a transkulturacja, przełożyła Ewa E. Nowakowska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011.
  • 11. Dževad Karahasan: Sarajewska sevdalinka, przełożyły Danuta Cirlić-Straszyńska i Joanna Pomorska, Fundacja „Pogranicze”, Sejny 1995, s. 62.
  • 12. Tamże, s. 58.
  • 13. Szerzej na ten temat: Maria Todorova: Bałkany wyobrażone, przełożyli Magdalena Budzińska, Piotr Szymor, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014.
  • 14. Zob. Aida Hozić: Making of the Unwanted Colonies: (Un)imagining desire, [w:] Cultural Studies and Political Theory, edited by Jodi Dean, Cornell University Press, Ithaca 2000, s. 230.
  • 15. Tamże.
  • 16. Zob. Maximiliano Korstanje: The Rise of Thana-Capitalism and Tourism, Routledge, London – New York 2017.
  • 17. Zob. Sabrina P. Ramet: Balkan Babel. The Disintegration of Yugoslavia from the Death of Tito to the Fall of Milošević, Westview Press, Boulder, Colorado 2002.
  • 18. Wypowiedź Raifa Dizdarevicia, bośniackiego polityka i ówczesnego ministra spraw zagranicznych SFRJ cytowana przez Mirellę Korzeniewską-Wiszniewską: Serbia pod rządami Slobodana Miloševicia. Serbska polityka wobec rozpadu Jugosławii w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008, s. 66.
  • 19. Mirjana Ristić wyróżnia tak zwane konstrukcje mityczne (inaczej mityzacje), które są wtórne wobec mitów centralnych i tworzone na zasadzie mechanizmu surogacji. Proces mityzacji polega na przetłumaczeniu i adaptacji historycznego mitu do współczesnych realiów politycznych i społecznych. Zob. Mirjana Ristić: Architecture, Urban Space and War. The Destruction and Reconstruction of Sarajevo, Palgrave Macmillan, Cham 2018.
  • 20. Mirjana Ristić: Architecture, Urban Space and War.
  • 21. Zob. Radovan Karadžić, Da li je ovo bio rat?, [w:] Jagnje Božije i Zvijer iz bezdana. Filosofija rata, redakcja Radoš M. Mladenović, Jeromonah Jovan (Ćulibrk), Svetigora 1996.
  • 22. Cyt. [za]: Dušan I. Bjelić: Mad Country, Mad Psychiatrists: Psychoanalysis and the Balkan Genocide, [w:] Freud and Fundamentalism: The Psychical Politics of Knowledge, redakcja Stathis Gourgouris, Fordham University Press, New York 2010, s. 100.
  • 23. Cyt. za: Jay Surdukowski: Poetry as War Crime? Reckoning for Radovan Karadzic the Poet Warrior, „Michigan Journal of International Law” 2005 nr 2, t. 26, s. 673.
  • 24. Zob. Robert J. Donia: Radovan Karadzic: Architect of the Bosnian Genocide, Cambridge University Press, New York 2015, s. 34.
  • 25. Tłumaczenie za: Zbigniew Parafinowicz, Jaromir Kaminski: Karadżić – zbrodniarz, który pisał wiersze, 2008 (27.03.2019).
  • 26. Transkrypt przesłuchania z 12 lutego 2014, Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii (The International Criminal Tribunal for the former Yugoslavia (ICTY)), s. 46857, (27. 03.2019).
  • 27. Andras Riedlmayer: Killing Memory: The Targeting of Bosnia’s Cultural Heritage, (29. 02.2019).
  • 28. Robert Bevan: The Destruction of Memory, s. 12.
  • 29. Cyt. [za]: Davor Diklić: Teatar u ratnom Sarajevu 1992–1995, Most art, Sarajevo 2004, s. 200.
  • 30. Munevera Zećo: National and University Library of Bosnia and Herzegovina during the Current War, przełożył William B. Tomljanovich, „The Library Quarterly: Information, Community, Policy” 1996 nr 3, t. 66, s. 294.
  • 31. Zob. Erving Goffman: Człowiek w teatrze życia codziennego, przełożyli Helena Śpiewak, Paweł Śpiewak, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1981.
  • 32. Sarajevo: Survival Guide, Miroslav Prstojević (tekst), fotografie Željko Puljić, redakcja Maja Razović, Aleksandra Wagner, przełożyli Aleksandra Wagner, Ellen Elias-Bursac, AGM, Zagreb 1993.
  • 33. Otvorena sarajevska Vijećnica, 09.05.2014, (30.03.2018).
  • 34. Niepublikowany wywiad przeprowadzony w czerwcu 2015 roku, nagranie w archiwum autorki.