Mosteczek. Wspomnienie o Marii Osterwie-Czekaj (1942–2024)
W 2021 roku Maria Osterwa-Czekaj wydała autobiograficzno-wspomnieniową książkę zatytułowaną skromnie Streszczenie (z podtytułem: Trochę wspomnień – trochę faktów – trochę emocji), w której opowiada historię swojej rodziny, przeplatając ją zapiskami o aktualnych, codziennych zdarzeniach, komentarzami, notatkami z lektur, uwagami o świecie. Jest to książka adresowana do wnuków – by nie zapomnieli o swych korzeniach, a także, by przybliżyć im jej świat. W Posłowiu zwraca się do nich wprost:
Mam nadzieję, że nie spodziewaliście się znaleźć w tej książce moich emocjonalnych przeżyć, sensacyjnych plotek rodzinnych i opinii politycznych. Napisałam ją po to, aby utrwalić świat, który był mój – który miał swoje wartości i swoje okropne wady, który być może za kilka lat odejdzie w zapomnienie1.
W tej skromnej deklaracji jest przewrotność – bo w książce są i opinie polityczne, i trochę plotek, i całkiem dużo emocji. Zza opowieści rodzinnych co rusz wyłania się autorka, która zastanawia się, czy jej arystokratyczna prapraprababka brałaby udział w Strajku Kobiet, która komentuje złośliwie i dowcipnie gafy swych przodków, która niepokoi się sytuacją polityczną albo pisze o pandemii, która jednak dała jej czas na zapisanie tych właśnie wspomnień. Portret Pani Marii, który rysuje się ze Streszczenia, to portret kobiety bystro obserwującej świat, krytycznej i bezpośredniej, wnikliwej i dowcipnej, zaangażowanej we współczesność, a jednocześnie pamiętającej i rozliczającej przeszłość. Jej życie było świadectwem tej postawy – była dziennikarką, autorką reportaży i filmów dokumentalnych, aktywistką, zaangażowaną w ruch „Solidarności”, w działania Polonii za wschodnią granicą, a po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej w pomoc ukraińskim rodzinom. Tę społecznikowską postawę wyniosła z domu.
„Społecznik” – tak mówiła o ojcu, który dla teatrologów jest przede wszystkim wybitnym aktorem i reżyserem, to zaangażowanie podziwiała w matce, Matyldzie Osterwinie2. A przecież z wykształcenia była projektantką – ukończyła Wydział Form Przemysłowych w krakowskiej ASP i mało kto pamięta, że zaprojektowała (wraz z mężem, architektem Jackiem Czekajem, i konstruktorem Stanisławem Józwowiczem) aparat telefoniczny „Bratek”, który w latach osiemdziesiątych był w każdym niemal domu. Do lat osiemdziesiątych była zawodowo związana z Akademią – jako pedagożka, asystentka, kierowniczka Zakładu Informacji. Po wybuchu stanu wojennego poświęciła się działalności konspiracyjnej – współpracowała z Tajną Komisją Robotniczą Hutników oraz z Parafią św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach. W 1989 zaangażowała się w organizację kampanii wyborczej Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, na początku lat dziewięćdziesiątych pełniła funkcję dyrektora biura kongresowego w Urzędzie Miasta. Przyświecało jej credo jej matki i babki: noblesse oblige, które rozumiała jako społeczne zaangażowanie: „Powiedzenie «szlachectwo zobowiązuje» regulowało nasze życie, nie przez przywileje, jakie się z tym łączą – ale przez obowiązki, które z tego wypływają”3.
Równolegle była aktywną dziennikarką – pracowała dla krakowskiego oddziału Telewizji Polskiej – realizowała programy na tematy społeczne i kulturalne, jeździła na wschód, robiła reportaże, odwiedzała środowiska polonijne. Angażowała się w politykę, krakowską samorządność, działalność obywatelską, współpracę międzynarodową. Do 2011 roku pełniła funkcję zastępcy prezesa zarządu Fundacji Książąt Czartoryskich. Za swoją aktywność została w 2014 roku odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem „Dziękujemy za wolność”.
Maria Osterwa-Czekaj była silną, niezależną i wszechstronną kobietą. Nie bała się wyrażać własnych sądów, nawet jeśli były niepopularne, konfrontować z postawami, których nie popierała – była odważna i bezkompromisowa. Swoją książkę zakończyła słowami: „Myślenie zawsze było dla mnie bardzo ważne, niezbędne do życia – w każdych okolicznościach. Myślenie daje WOLNOŚĆ”4.
Ja Panią Marię poznałam podczas studiów doktoranckich, czyli przed 2009 rokiem, kiedy zajmowałam się Hamletem Juliusza Osterwy. Pierwsza wizyta na Pijarskiej była dużym przeżyciem, ale Pani Maria nie budowała dystansu, nie patrzyła z góry i interesowała się badaniami nad spuścizną jej ojca i działalnością Reduty. Sama niewiele mogła o nim powiedzieć na podstawie własnej pamięci – zmarł, kiedy miała pięć lat. Często mówiła, że dowiaduje się o nim od nas – z rozmów, artykułów, książek, publikowanych rękopisów Osterwy. Sprzyjała nie tylko badaniom, ale i udostępnianiu jego spuścizny, chciała, by domowe archiwum trafiło do „jakiejś godnej instytucji”5.
Mieszkanie na Pijarskiej było gościnne i otwarte dla badaczy: Józefa Szczublewskiego, Ireneusza Guszpita, Dariusza Kosińskiego, Doroty Jarząbek-Wasyl, a potem i młodszych „osterwiuszy”. Już w czasie choroby Pani Maria spotkała się ze studentkami Wiedzy o teatrze, które na zaliczenie zajęć przygotowywały spacer po Krakowie śladami Juliusza Osterwy. Cieszyło ją to zainteresowanie historią Reduty, o czym wielokrotnie mówiła, cieszyło to przekazywanie pałeczki w sztafecie młodszym pokoleniom. W 2010 roku gościła na konferencji zorganizowanej przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu Reduta – nowe spojrzenia. Brała udział w obradach i w promocji Raptularza kijowskiego opracowanego przez Ireneusza Guszpita. Przywiozła wtedy do Wrocławia pieczęć Zespołu Reduty i wszyscy uczestnicy mogli dostać autentyczną redutową pieczątkę. Uczestniczyła także w obronie mojego doktoratu i wręczyła mi po niej cenny prezent: Hamleta w przekładzie Władysława Matlakowskiego z biblioteczki Osterwy, z jego odręcznymi notatkami. Miała gest: Teatrowi im. Juliusza Słowackiego po premierze Dziadów Mai Kleczewskiej ofiarowała Dziady, drugie wydanie paryskie, Włodzimierzowi Staniewskiemu – Irydiona, a Maciej Prus dostał ostatni krawat Osterwy6. Jednak jej najcenniejszym darem było przekazanie w 1997 roku walizki z wojennymi rękopisami jej ojca do Muzeum Teatralnego w Warszawie, gdzie są dziś udostępniane. Była dobrym duchem teatrologów, patronką i opiekunką naszych kwerend, śledztw i publikacji. Pomagała w poszukiwaniach, udostępniła, dzieliła się, zachęcała i za to jestem jej niezmiernie wdzięczna. Tak się złożyło, że ostatni rok upłynął nam na rozmowach o życiu uczuciowym Osterwy. Kiedy czytała opracowywany przeze mnie dziennik z lat 1934–1935, który dotyczy relacji z Hanką Ordonówną, trochę obawiałam się jej reakcji, bo dowiadywała się przecież o emocjonalnych rozterkach i uniesieniach własnego ojca. Rozmawiałyśmy o tym dużo – z wiszącym nad nami kluczowym pytaniem: publikować czy nie? I tu jej nie doceniłam, bo odpowiedziała: „tak”. „Myślę, że jeśli ktoś naprawdę interesuje się artystą, to interesuje się także jego osobowością, tą prywatną. Bo coś wytwarza tę sztukę, która nas pociąga, i ciekawe, co to jest. Myślę, że to daje szersze spojrzenie”7. W zarejestrowanej w listopadzie 2023 rozmowie powiedziała:
Jestem osobą obdarzoną przez los, bo mogę odkryć mego ojca na nowo. Jeśli ma się normalną rodzinę i żyje się na co dzień z rodzicami, to człowiek się nimi nie interesuje. Dopiero jak odchodzą, to się myśli – acha – to taki był, tego chciał. A ja to mam wyłożone jak na tacy8.
Przyznała, że poznała go dzięki temu dziennikowi od innej strony, miała możliwość wejść w jego prywatny, intymny świat. Jednak jako dojrzała kobieta patrzyła na to z dystansu, nie oceniała i nie czuła potrzeby, by z jakichkolwiek powodów ukrywać zapiski. „Skoro te pisma są – to nie po to, aby leżały w szufladzie”9 – zapisała w innym miejscu. Traktuję to jako część jej testamentu i podziwiam za tę postawę – za szczodrość, życzliwość, otwartość. Nigdy nie usłyszałam od niej: „nie”, „tego nie wolno”. Ufała nam, przez co czuję dużą odpowiedzialność. Jej wolą było, by zaopiekować się spuścizną ojca.
W 1999 roku zrealizowała film dokumentalny Osterwa, w którym wraz z córką Matyldą, podążyła śladami Reduty – do Warszawy, Wilna, po przedwojennych Kresach. Rozmawiała z ludźmi, którzy jeszcze widzieli Księcia Niezłomnego i pamiętali Osterwę. Zakończyła tę podróż na szczycie Osterwa w słowackich Tatrach, od którego jej ojciec przyjął pseudonim artystyczny. Tropiła ślady, zachowywała na taśmie wspomnienia, dbała o dziedzictwo. W 2003 roku przygotowała do druku wspomnienia swej babki, Matyldy Sapieżyny z Windisch-Graetzów My i nasze Siedliska – obszerny tom dokumentujący dzieje rodu. W ostatnich miesiącach przed śmiercią powołała Fundację Dziedzictwa Księcia Sapiehy, którą zajmuje się jej syn, Jakub Czekaj. Chciała, by pamiętano, ale też, by dziedzictwo jej rodziny było żywe – oddziaływało i znalazło kontynuację. Patrzyła w przyszłość, tak jak w swoim autorskim posłaniu – skromnym Streszczeniu życia, historii i działalności.
W upalny sierpniowy dzień na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie pożegnaliśmy Marię Osterwę-Czekaj. Spoczęła w grobie matki, Matyldy Osterwiny, obok grobu ojca. Wnuki przyszły na pogrzeb ubrane na różowo. Wyjaśniły, że to na wyraźną prośbę Babci, którą o to samo poprosiła kiedyś jej mama. Pani Maria nie miała odwagi ubrać się tak na pogrzeb Matyldy Osterwiny, założyła tylko różową bieliznę, więc zadanie to (bardzo serio!) przekazała swoim wnukom.
Cieszę się, że miałam możliwość ją poznać. Była dla mnie nie tylko córką Juliusza Osterwy. Była mądrą, bezkompromisową i szlachetną osobą. Szlachetną z ducha, nie tylko z urodzenia. Ceniłam także jej dystans i poczucie humoru – jej adres mailowy brzmiał „mosteczek” – akronim od Maria Osterwa-Czekaj. Choć dla mnie była to przede wszystkim MOC.
- 1. Maria Osterwa-Czekaj: Streszczenie. Trochę wspomnień – trochę faktów – trochę emocji, Ridero, Kraków 2021, s. 520.
- 2. Zob. Córka społecznika, rozmowa z Marią Osterwą-Czekaj, „Performer” 2011 nr 3 (03.11.2024).
- 3. Maria Osterwa-Czekaj: Streszczenie, s. 34.
- 4. Tamże, s. 531.
- 5. Zob. Wanda Świątkowska: Spadkobierczynie w sprawie rękopisów Juliusza Osterwy, „Monitor Encyklopedii Teatru Polskiego” 2023 nr 2, s. 55.
- 6. Zob. tamże.
- 7. Z niepublikowanej rozmowy przeprowadzonej w listopadzie 2023 roku. Wywiad z Marią Osterwą-Czekaj zostanie dołączony do planowanego w serii „Reducie na stulecie” Dziennika 1934–1935 Juliusza Osterwy.
- 8. Tamże.
- 9. Wanda Świątkowska: Spadkobierczynie w sprawie rękopisów Juliusza Osterwy, s. 55.
- STRONA GŁÓWNA
- PERFORMER
- PERFORMER 1/2011
- PERFORMER 2/2011
- PERFORMER 3/2011
- PERFORMER 4/2012
- PERFORMER 5/2012
- PERFORMER 6/2013
- PERFORMER 7/2013
- PERFORMER 8/2014
- PERFORMER 9/2014
- PERFORMER 10/2015
- PERFORMER 11–12/2016
- PERFORMER 13/2017
- PERFORMER 14/2017
- PERFORMER 15/2018
- PERFORMER 16/2018
- PERFORMER 17/2019
- PERFORMER 18/2019
- PERFORMER 19/2020
- PERFORMER 20/2020
- PERFORMER 21/2021
- PERFORMER 22/2021
- PERFORMER 23/2022
- PERFORMER 24/2022
- PERFORMER 25/2023
- PERFORMER 26/2023
- PERFORMER 27/2024
- PERFORMER 28/2024
- ENCYKLOPEDIA
- MEDIATEKA
- NARZĘDZIOWNIA
ISSN 2544-0896
Numery
- PERFORMER 1/2011
- PERFORMER 2/2011
- PERFORMER 3/2011
- PERFORMER 4/2012
- PERFORMER 5/2012
- PERFORMER 6/2013
- PERFORMER 7/2013
- PERFORMER 8/2014
- PERFORMER 9/2014
- PERFORMER 10/2015
- PERFORMER 11–12/2016
- PERFORMER 13/2017
- PERFORMER 14/2017
- PERFORMER 15/2018
- PERFORMER 16/2018
- PERFORMER 17/2019
- PERFORMER 18/2019
- PERFORMER 19/2020
- PERFORMER 20/2020
- PERFORMER 21/2021
- PERFORMER 22/2021
- PERFORMER 23/2022
- PERFORMER 24/2022
- PERFORMER 25/2023
- PERFORMER 26/2023
- PERFORMER 27/2024
- PERFORMER 28/2024
- Dariusz Kosiński Po. Przed?
OPOWIEŚCI ŹRÓDEŁ
- Anna Jamrozek-Sowa Nauczycielka. Sceny z życia Emilii Kozłowskiej, po mężu Grotowskiej
- Maryla Zielińska Mariano Grotovsky. Przyczynek do biografii ojca Jerzego Grotowskiego
- Franco Lorenzoni, Ewa Benesz Jerzy Grotowski w Casa Laboratorio Cenci we Włoszech. Wiosna 1982
- Wanda Świątkowska Mosteczek. Wspomnienie o Marii Osterwie-Czekaj (1942–2024)
PRZEWALCZYĆ MYŚLĄ
- Dariusz Kosiński Zachwyt i zdziwienie
- Dariusz Kosiński Einstein, aborcja i Dionizos. „Faust” Jerzego Grotowskiego (1960)
- Leszek Kolankiewicz Gnostyk na katedrze (antropologia teatralna Grotowskiego w Collège de France)
- Koryna Dylewska Praktyka jogi Jerzego Grotowskiego
- Dominik Łaciak Spotkanie z „naturą” u Jerzego Grotowskiego i Ralpha Waldona Emersona
- Małgorzata Bylica Jerzy Grotowski jako bohater dramatów. Kreacje Jerzego Grotowskiego w „Kwartetach otwockich” Tadeusza Słobodzianka
- Magda Tuka Alchemiczne procesy spalania
- Wiktor Moraczewski Teatr Chorea w dialogu z Grotowskim. Próby odwrotów i powrotów
- Weronika Orawiec Ku tęsknotom i pragnieniom. W jaki sposób Jerzy Grotowski może dziś towarzyszyć osobom wchodzącym w polski teatr
REAKCJE
- Leszek Kolankiewicz „The constant gardener”
- Matteo Paoletti Nieznany Grotowski. Przyczynki do analizy krytycznej