2012-06-14
2021-03-18

V. ZASTOSOWANIA W PRACY NAD PRZEDSTAWIENIEM

Sądzę, że takie stanowisko wyraźnie współbrzmi z wieloma doświadczeniami praktyki teatralnej – troskę Derridy i Lévinasa związaną z „jednostkową sytuacją” i z tym, co odróżnia konkretną sytuację od pozostałych, widzę jako wyraźnie paralelną z zabiegami nieustannej „aktywacji” aktora i z zapobieganiem nadmiernemu wpływowi nawyków, automatyzmów czy uogólnień na jego proces decyzyjny. Charakterystyczną postawę zorientowaną ku drugiemu człowiekowi rozpoznaję u nich w fundamentalnym sprzeciwie wobec wszelkich form znieczulenia w stosunku do partnera lub wobec jego instrumentalnego traktowania. Nie jestem tutaj w stanie w szczegółach przedstawić, jak powyższe kwestie kształtują się w tekstach obu filozofów, ponieważ chciałbym poruszać się głównie na gruncie praktyki – warto jednak zwrócić uwagę na pewne pokrewieństwa z Grotowskim i wskazać konkretne punkty styczne w ich podejściu do tych samych kwestii.

Zacznijmy od nawykowości. Uważam, że zjawisko „pełnej decyzji”, którą opisuje Derrida – a także jej zbyt częstej „neutralizacji” – można odnieść do wielu sytuacji, z którymi spotykamy się w twórczości aktora. Jeśli uzmysłowimy sobie zabiegi, umożliwiające odroczenie gotowości do żywego reagowania i „aktywnego” udziału w sesjach pracy praktycznej, a także skalę tego problemu, to wtedy może zobaczymy głębszy sens owej „etycznej” uporczywości.

W pracy aktora istnieje wiele sposobów „utrzymywania” kontroli nad procesem decyzyjnym, a także orientacji ciała i znajdowania przez nie równowagi w nowych sytuacjach i ćwiczeniach. Na przykład, ilość powtórzeń niezbędnych podczas treningu i na próbie (szczególnie, jeśli odbywają się w znanym środowisku) skutkuje często ograniczeniem procesów podejmowania decyzji – wraz z tym, jak reakcje na bodźce sytuacyjne stają się częścią wyuczonego i łatwo dostępnego repertuaru zachowań. Także regularne (lub spodziewane) wzorce pochwały i nagrody potrafią wyzwalać pewne zachowania celowościowe, które, analogicznie, zwiększają ryzyko odruchowego sięgania po matryce z przeszłych doświadczeń. Możemy nawet znaleźć się w sytuacji, w której – całkiem nieświadomie – nie wyzwolimy nawet intencji wykonania jakiegoś działania, jeśli będzie ono wykraczało zbyt drastycznie poza granice naszego „bezpiecznego” zestawu zachowań: somatyczne i społeczne zahamowania stworzą wówczas barierę przed wyborem opcji wychodzącej poza dotychczasowy zwyczaj. Jeśliby drobiazgowo przeanalizować to, jak polegamy na naszym praktycznym „know-how”, na własnych „strefach komfortu”, na rutynowych preferencjach kompozycyjnych itd., to stosunkowo trudno byłoby wyodrębnić sytuacje, w których tak naprawdę udaje się nam uciec przed podobnymi tendencjami. Oczywiście odejście od nich nie jest czymś, co można osiągnąć „siłą woli”, ponieważ im więcej wchodzi w grę determinacji, tym bardziej poruszamy się w ramach „ekonomii” w pełni autonomicznego, aktywnego podmiotu, jedynie oddziałującego na „pasywny” świat – a nie „ekonomii” jednostki, która jest „osadzona” w sytuacji, polega zawsze na „heurystykach i tendencjach” [heuristics and biases1] i próbuje radzić sobie z otaczającymi ją wydarzeniami w miarę, jak się rozwijają2.

Przygotowałem tutaj przykładową, zwięzłą listę typowych nawyków, które, jak sądzę, są dość powszechne. Pochodzą one z moich doświadczeń jako uczestnika i obserwatora pracy praktycznej – dotyczą w szczególności treningu i improwizacji podczas sesji wprowadzających i warsztatów. Przytoczę tę listę, by dać wyobrażenie o problemach, które często „neutralizują” rodzaj „pełnej decyzji”, o której wspominałem wcześniej; następnie przejdę do omówienia praktyki Grotowskiego w świetle tez Derridy.

TYPOWE NAWYKI PODCZAS WARSZTATÓW:

- popadanie w ten sam rytm lub powtarzanie formy/gestu,

- podejmowanie wyborów ze względu na ogarniające zmęczenie, np. powrót do poprzedniej lub mało wymagającej struktury, opadanie na podłogę ze znużenia lub z braku „inspiracji”,

- ograniczanie się do przestrzeni, która zamyka drogi działania (możliwe, że z braku świadomości przestrzennej, przez ostrożność, z obawy przed nadmierną ekspozycją, itd.),

- podążanie za zaplanowanym z góry uczuciem czy intencją lub skupianie się wyłącznie na własnym działaniu (pomimo docierających bodźców z rozwijających się dookoła sytuacji),

- uleganie pokusie „pokazywania” procesu (lub inne formy szukania akceptacji zewnętrznego obserwatora),

- wyłączne podążanie za ograniczoną liczbą asocjacji (w opozycji do ciągłego szukania nowych możliwości),

- popadanie w nawykową manierę wypowiadania tekstu lub zgoda na to, aby codzienny stosunek do znaczenia słów blokował możliwość wypróbowywania ich wibracji, dźwięczności, muzyczności, rytmu i różnych rodzajów dynamiki, jakie można dzięki nim nawiązać w przestrzeni,

- lustrzane naśladownictwo drugiej osoby lub kopiowanie kształtu lub formy, za którą podąża ktoś inny (np. z braku „inspiracji”),

- pozwalanie na dominację świadomych, „kalkulacyjnych” procesów w celu osiągnięcia czegoś bardziej „oryginalnego”,

- rozpoznawanie w improwizacji sytuacji do „zagrania” i wchodzenie w rodzaj ustalonej „roli” kosztem podążania za nieodkrytymi dotąd możliwościami, jakie daje ćwiczenie,

- ingerencje w wydarzenia powstające z udziałem innych – tzn. próby uczestniczenia w czyichś odkryciach (osoby lub grupy) i wymuszanie tym samym innego biegu wydarzeń („To, co robią wydaje się interesujące – dołączę do nich”),

- przesadne zastanawianie się nad tym, co robić, a czego nie – prowadzące w rezultacie do blokady...

 

Z osobistych notatek autora, 2005–2006

Jak wspomniałem, są to przykłady istotne z mojej własnej perspektywy. Warto zauważyć, że są wśród nich i takie, które wiążą się z „aktywnym” procesem podejmowania decyzji. W lekturze wypowiedzi Grotowskiego można zaobserwować, że sam wielokrotnie zwracał uwagę na mnóstwo podobnych tendencji. Wiele z jego „diagnoz” nie zostało opublikowanych, choć na przykład w tekście Tu es le fils de quelqu’un Grotowski wymienia wiele takich nawyków i stwierdza: „Zaprzestańcie wszystkich tych praktyk!”3.

Sądzę, że np. via negativa, „rozbrojenie” czy „odtresowanie” są u Grotowskiego przybierającą różne formy próbą odpowiedzi na problem tak właśnie rozumianej nawykowości. Grotowski wielokrotnie stwierdzał, że fundamentalną zasadą w jego pracy teatralnej jest usuwanie zależności aktora od klisz, stereotypów oraz słownych i gestycznych konwencji – w poszukiwaniu tego, co w innym miejscu nazywał „pozanawykową możliwością”4. Ludwik Flaszen mówił nawet o „fobii” Grotowskiego w stosunku do tego, co już znane i zastygłe w rutynie5.

Jednym z często powracających w świadectwach aktorów Teatru Laboratorium tematów jest stopień trudności, który towarzyszył temu oczekiwaniu. Mieczysław Janowski wspomniał w rozmowie ze mną, że największym wyzwaniem było dla niego oczekiwanie codziennego przekraczania swoich ograniczeń6. W zespole nie było nigdy możliwości „odpuszczania” sobie, zakładania, że wcześniejsze podejście będzie nadal odpowiednie czy ponownego wykorzystywania znanych rozwiązań praktycznych. Podobnie mówił o etosie zespołu Stanisław Scierski w rozmowie z Krystyną Starczak:

Drobiazgi zaś – istotnie: traktowane były w Teatrze Laboratorium niezwykle troskliwie [...], nie byłoby wśród nich miejsca dla jakiegoś takiego „arsenału środków wyrazu”, jakiejkolwiek wiedzy jak (robić), żadnej szansy na wiem (z góry – jak to rozwiązać), jakiejkolwiek recepty. To „wiem”, gdy się i pojawiało, ulegało natychmiastowemu zakwestionowaniu. Czy był więc tylko „program” eliminujący, negatywny? Nie. Był i pozytywny, choć nigdy wprost nie formułowany7.

W powyższych (i nie tylko) świadectwach aktorów powraca myśl, że tym, co czyniło proces pracy tak wyczerpującym było znajdowanie się w nieustannym „ruchu” (dosłownie i metaforycznie) w każdym zadaniu, w którym brało się udział. W założeniu – i, jak w każdym trudnym przedsięwzięciu, z różnymi rezultatami w różnych momentach – aktorzy mieli wspólnie szukać, penetrować i podążać za tym, co nieznane w każdym ćwiczeniu, na każdej próbie. (Sądzę, że należyte uwypuklenie tego, co w tej chwili nazywam nadzwyczajnym żądaniem „etycznym” – z którym z pełnym oddaniem i przez wiele lat mierzyli się członkowie grupy – jest jeszcze jednym sposobem wyrażenia podziwu dla ich indywidualnych ścieżek, olbrzymich wysiłków i niekwestionowanego wkładu w całość dzieła Grotowskiego).

Oczywiście, jak możemy wywnioskować z tego, co Derrida mówi o „aktywnym podmiocie”, nie jest to jedynie kwestia ciężkiej pracy czy „woli” wyjścia poza nawyk. Jeżeli pozostajesz zawsze „aktywny”, starając się mieć świadomą kontrolę nad zmianą procesu, to nigdy nie zdołasz „zaskoczyć” samego siebie. Równie łatwo popaść w impas przez skupianie się jedynie na tym, czego powinniśmy unikać8. Grotowski jasno widział i często drobiazgowo analizował ten problem mówiąc o procesie decyzyjnym aktora.

  • 1. Zob. Heuristics and Biases: The Psychology of Intuitive Judgement, pod redakcją Thomasa Gilovicha, Dale’a Griffina i Daniela Kahnemana, Cambridge University Press, Cambridge – New York 2002.
  • 2. Więcej o behawioralnych i neuronaukowych podstawach, na których opiera się rozumienie nawykowości w niniejszym artykule w: Icek Aizen, Martin Fishbein: Understanding Attitudes and Predicting Social Behaviour, Prentice-Hall, New York 1980; Russell H. Fazio, David M. Sanbonmatsu, Martha C. Powell, Frank R. Kardes: On the automatic activation of attitudes, „Journal of Personality and Social Psychology” 1986 r. 50 nr 2, s. 229–238; David L. Ronis, J. Frank Yates, John P. Kirscht: Attitudes, Decisions, and Habits as Determinants of Repeated Behavior, [w:] Attitude Structure and Function, pod redakcją Anthony’ego R. Pratkanisa, Stevena J. Brecklera i Anthony’ego G. Greenwalda, Lawrence Erlbaum, Hillsdale, NJ 1989, s. 213–239; John A. Bargh: Goal and Intent: Goal-Directed Thought and Behavior Are Often Unintentional, „Psychological Inquiry” 1990 (R I) nr 3, s. 248–251; Antoine Bechara, Hanna Damasio, Daniel Tranel, Antonio R. Damasio: Deciding Advantageously Before Knowing the Advantageous Strategy, „Science” 1997 (R 275) nr 5304, s. 1293–1295; Henk Aarts, Bas Verplanken, Ad van Knippenberg: Predicting Behavior From Actions in the Past: Repeated Decision Making or a Matter of Habit?, „Journal of Applied Social Psychology” 1998 nr 28, s. 1355–1374; Antoine Bechara, Hanna Damasio, Antonio R. Damasio: Emotion, Decision Making and the Orbitofrontal Cortex, „Cerebral Cortex” 2000 r. 10 nr 3, s. 295–307; Lee Ross, Richard E. Nisbett: The Person and the Situation: Perspectives of Social Psychology, Pinter & Martin, London 2011.
  • 3. Grotowski: Tu es le fils de quelqu’un, „Didaskalia. Gazeta Teatralna” 2000 nr 39, s. 12. Ponadto fragmenty kilku innych publikowanych tekstów Grotowskiego poświęcone są: powszechnym nawykom widocznym podczas sesji praktycznych, problemom, z jakimi stykają się młodzi aktorzy czy typowym inklinacjom, jakie przejawiają praktycy pracujący w różnych kontekstach kulturowych. Zob. m.in. Święto, gdzie Grotowski odnotowuje praktyczne kwestie w związku z tym, co „nie pozwala rozbroić [...] się naprawdę” i z nieodzowną niemożliwością „przewidzenia” tego, co powinno się zrobić („Odra” 1972 nr 6, s. 47); Teatr Źródeł, gdzie wskazuje na zwyczajowe ograniczenia wynikające z „hałaśliwoś[ci], gadanin[y] ruchow[ej]”, „koniecznoś[ci] wyrażania przez cały czas”, „la[t] tresury naszego ciała” i na korzyści płynące z tymczasowego zawieszenia technik ciała („Zeszyty Literackie” (Paryż) 1987 nr 19, s. 108–113); Wschód – Zachód, gdzie znajdziemy przykłady kontrastowych tendencji o charakterze blokującym i ograniczającym, jakie Grotowski zaobserwował w pracy z osobami o różnym zapleczu kulturowym – co w innym miejscu określał (w kategoriach pragmatycznych) jako „struktury umysłu”, (z francuskiego przetłumaczył Ludwik Flaszen, „Didaskalia. Gazeta Teatralna” 1998 nr 27, s. 6–10). Chyba najlepsze przykłady z samego okresu teatralnego można znaleźć w zapisach dwóch wypowiedzi obracających się wokół zagadnień ściśle praktycznych: Ćwiczeniach i Głosie, które ukazały się w Tekstach z lat 1965–1969 (odpowiednio, s. 87–110 i 111–144).
  • 4. Jerzy Grotowski: Theatre of Sources, [w:] The Grotowski Sourcebook, pod redakcją Richarda Schechnera i Lisy Wolford, Routledge, London 2001, s. 254 [w polskiej redakcji Teatru Źródeł nie pojawia się to sformułowanie – przyp. A.K.]. Należy zdać sobie sprawę, że to usuwanie zależności aktora od nawyku nie ma charakteru całkowitej eliminacji. Grotowski tak to tłumaczył w 1991 roku: „Początkowo, kiedy byłem młodym reżyserem, kusiło mnie, aby zacząć od wyeliminowania klisz; miałem naturalną tendencję do eliminowania wszelkich konwencji gestycznych (i nie tylko gestycznych). W każdym razie, tak, dobrze jest wyeliminować klisze, ale pod warunkiem, że zostawimy aktorowi jakąś możliwość ruchu, pod warunkiem, że nie sparaliżujemy go. Istnieją aktorzy, którzy opierają swoją obecność wyłącznie na konwencjach gestycznych i głosowych: jeśli spróbować usunąć je wszystkie naraz, ogarnie ich paraliż [...]. W takich wypadkach trzeba interweniować stopniowo. Bardziej niż usuwać, negować, łamać klisze, trzeba starać się to zrozumieć, pomóc aktorowi to zobaczyć, wyizolować. Na tym etapie trzeba to raczej zmieniać niż negować. [...] Chodzi o kojarzenie prostych wspomnień z detalami działań. Konwencjonalny gest wsparty przepływem skojarzeń staje się żywy, nie jest już kliszą. Ale to zawsze kwestia osoby, której to dotyczy”, [za:] Gabriele Vacis: Awareness: Dieci giorni con Jerzy Grotowski, Holden, Milan 2002, s. 81–82.
  • 5. Ludwik Flaszen: Da mistero a mistero: alcune osservazioni in apertura, [w:] Il Teatr Laboratorium di Jerzy Grotowski, pod redakcją Ludwika Flaszena i Carli Pollastrelli, współpraca: Renata Molinari, Fondazione Pontedera Teatro, Pontedera 2001, s. 18. Porównaj też uwagi Grotowskiego z Faire de l’acteur un créateur à part entière („L’Humanité”, 15 marca 1967), np.: „Jeśli miałbym podsumować moją metodę jednym słowem, powiedziałbym, że aktor powinien zwalczać stereotypy, które Stanisławski nazywał kliszami. Nie powtarzać tego, czego nauczył się od innych, co zaobserwował u innych...”. Podobnie, zastanawiając się przy innej okazji nad ewolucją treningu w Teatrze Laboratorium, Grotowski podsumował proces oceny następująco: „Wszystkie zachowane przez nas ćwiczenia były bez wyjątku nakierowane na unicestwienie oporów, blokad, stereotypów indywidualnych i zawodowych. Były to ćwiczenia-przeszkody. Aby przekroczyć ćwiczenia, które są jak pułapka, trzeba odkryć własną blokadę. W gruncie rzeczy wszystkie te ćwiczenia miały charakter negatywny, to znaczy służyły temu, aby odkryć, czego nie powinno się robić. A nigdy – co i jak robić”, Jerzy Grotowski: Odpowiedź Stanisławskiemu, s. 154.
  • 6. Z rozmowy z Mieczysławem Janowskim, Wrocław, 6 sierpnia 2007.
  • 7. Apocalypsis cum figuris, ze Stanisławem Scierskim rozmawiała Krystyna Starczak, [w:] Teksty, Instytut Laboratorium, Wrocław 1975, s. 84–85.
  • 8. Zob. cytat z Grotowskiego w przypisie nr 51.