2011-11-29
2021-02-19

PRZYSTANEK I – SAMARA (4 lipca 1915 – koniec lutego 1916)

Pod koniec czerwca 1915 roku front niemiecki zbliżył się do Warszawy. Z nakazu władz rosyjskich z początkiem lipca stolicę opuścili: Stefan Jaracz wraz z żoną i bratem Józefem Porembą, dyrektor Arnold Szyfman, dekorator Wincenty Drabik, aktorzy: Wojciech Brydziński, Stanisław Daczyński. Osterwa z żoną Wandą i roczną córką, Elżunią wyjechali prawdopodobnie 4 lipca 1915 roku. Na miejsce przymusowego pobytu wyznaczono im Samarę nad Wołgą.

Przedrewolucyjna Samara była dużym ośrodkiem gospodarczym, ważnym portem rzecznym i jednym z najważniejszych centrów handlowych południowej Rosji. Strategiczne położenie, na lewym brzegu Wołgi pomiędzy ujściami rzek Samara i Sok, sprawiło, że wiódł tędy główny szlak handlowy pomiędzy Środkową Azją, centralną Rosją i Syberią; aż 2/3 wszystkich przeładunków na Wołdze poniżej ujścia Kamy odbywało się w samarskich portach. Budowa węzła kolejowego w 1888 roku umocniła pozycję miasta jako ważnego centrum handlowego i komunikacyjnego. Dzięki dobrym gruntom, licznym spichlerzom i wielkim młynom Samara była liderem w zbiorach pszenicy w Carskim Imperium i centrum handlu zbożem. Kwitł tu przemysł spożywczy (rybołówstwo, produkcja ziarna), żegluga, przemysł lekki i budowlany (pierwsze fabryki i stocznie powstały tu w połowie XIX wieku). Intensywny rozwój gospodarczy sprawił, że w 1851 roku Samara została stolicą guberni, a liczba ludności miasta wzrosła z prawie 20 tysięcy mieszkańców (w 1850 roku), do ponad 90 tysięcy pod koniec wieku XIX. W okresie, gdy do Samary przybyli polscy zesłańcy, była ona kwitnącym i świetnie rozwijającym się miastem południowo-wschodniej Rosji, liczącym 150 tysięcy mieszkańców1. Nazywano ją „rosyjskim Chicago”.

Osterwa nazywał ją... „cudzymi śmieciami”. W zapiskach ze swojego pobytu notował:

Z zapadłej galicyjskiej prowincji w zapadłej prowincji rosyjskiej.

 

Zpod dachu polskiego

poprzez labirynt

nad szeroką rzekę

nad – matuszką rosyjską

nad rozlewną Wołgą

 

Sam w sieci Losów łowiący w sieć.

[...]

Samara – cudze śmiecie

 

Dziś brzozy i dęby szepczą między sobą w jesieni, która na nie po raz pierwszy spojrzała z pochmurnego nieba.

 

Zaiste ciężkie są uderzenia serca i nie wiedzieć, czy to ta szeroka Wołga, czy smutne ruchy gałęzi, czy obwisłe chmury, czy smutne zawodzenia nowobrańców-żołnierzy...

... daleko stąd, daleko dzieją się okropne rzeczy.

 

Chmury przygania wiatr południowo-zachodni – z Polski.

3 sierp[nia] 1915.2

Niewiele wiemy o ponadpółrocznym pobycie Osterwy w tym mieście. Wiemy, że towarzyszą mu właśnie tego typu melancholijne zapiski. Zachował się bowiem z tego okresu zeszyt, obszcziaja tietrad’ zakupiona w którymś z samarskich sklepików, wypełniona notatkami, a właściwie wierszami i refleksjami nad przemijaniem, czasem, przeznaczeniem, losem, naturą, domem, Polską. Te amatorskie i niezbyt udane wiersze odbijają stan ducha niezrealizowanego poety – tęsknotę, pewnego rodzaju „zwieszenie”, brak poczucia celu i wyczekiwanie na „coś”. Znajdzie się wśród nich sonet dedykowany Antonellowi (Antoniemu Aleksandrowiczowi), brulion listu do jego brata Stanisława o samarskim śniegu, opis pierwszej na obczyźnie Wigilii, dwa tajemnicze nekrologi, wspomnienie o matce, dialog o Samarze, modlitwa. Jest tu dużo myśli poświęconych śmierci, w większości to teksty przygnębiające i smutne – kiedy „zdawałoby się, że serce przestało bić, że to jemu te śpiewy smutne, te szumy brzóz i dębów, przestrzeń ogromna, wycie psów i wron krakanie złowieszcze”3. Szczublewski określi je surowo jako „nocne desperackie wierszykowanie”4. Być może zaciążyła nad nimi jakaś egzaltacja i młodopolska maniera. Był to też pewnie sposób zabicia czasu, objaw zdziwienia pustką i bezczynnością po pracowitym okresie warszawskim. Wiemy, że Osterwa w czasach zawodowej bezczynności sięgał po pióro – dobitnie świadczą o tym dziesiątki zachowanych zeszytów, z których większość pochodzi z lat okupacji. Ale zeszyt samarski w przeciwieństwie do raptularzy z lat czterdziestych nie zawiera notatek teatralnych, z jednym właściwie wyjątkiem – jest tam bowiem brudnopis ogłoszenia:

W OKRESIE ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

odbędzie się

staraniem Samarskiego Towarzystwa Dobroczynności

sceniczne przedstawienie

„Żłobka Polskiego”

(jasełek)

kto zechce wziąć udział w wykonaniu tego widowiska

raczy się zgłosić we wtorek 10 listopada b.r. o g. 7 wiecz.

do Komitetu Teatralnego

(Sala Szkoły polskiej)5

Inicjatywa Osterwy i Wincentego Drabika spotkała się z zaskakującym odzewem – „zgłosiło się 120 osób – wspomni Osterwa po dwudziestu latach – Inżynier z Syberii z córką, kelner od Lourse’a z Warszawy, właściciel wędliniarni z Brześcia, architekt z Kongresówki, fabrykant konserw z Rygi, księża i oficerowie z Przemyśla, wygnani muzycy, tancerze, śpiewacy, aktorzy: Bielicz i St. Daczyński, różni samotni, smutni i biedni”6.

2 stycznia 1916 roku wspólnymi siłami amatorzy i zawodowcy wystawili pod kierunkiem Osterwy, w dekoracjach Drabika Betleem polskie na motywach dramatu Lucjana Rydla. Do bożonarodzeniowego przedstawienia włączono fragmenty z Pana Tadeusza, modlitwę Konrada z Wyzwolenia (recytował Osterwa) oraz wiersze Konopnickiej (w recytacji Osterwiny i Daczyńskiego). Przedstawienie odbyło się w miejskim teatrze – „Przyszli. Przyszli Polacy i zruszczeni Polacy, Rosjanie, Żydzi i Tatarzy. Przyglądali się i słuchali w skupieniu psalmu nostalgicznego o Ojczyźnie, która jest jak zdrowie, o kraju, gdzie kruszynę chleba podnoszą przez uszanowanie... o latach tułaczych i przebytej pokucie...

Daj nam poczucie siły i Polskę daj nam żywą,

by słowa się spełniły nad ziemią tą szczęśliwą.

Po modlitwie Konrada szlochali...”7.

Z perspektywy dwudziestu lat Osterwa docenił to wydarzenie: „Teraz dopiero, tutaj mamy żywą rzeczywistą odpowiedź na teoretyczne i praktyczne pytania: jaki jest cel, jaki jest sens i przeznaczenie teatru. [...] teatr ma potężne znaczenie społeczne i wpływ, i moc”8. Realne oddziaływanie teatru na widza-świadka, wspólny udział w misterium, przeżycie, które wykracza poza wrażenie estetyczne, spektakl, który nie jest rozrywką, a pełni funkcję obrzędu, ma moc i siłę – te drogowskazy przyświecały Osterwie przez całą jego drogę twórczą. Nie będzie chyba przesadą, jeśli stwierdzimy, że wyniósł je z tej samarskiej lekcji.

To właśnie w nielubianej Samarze wyrwał się ze szponów zawodowstwa, zorganizował występ wspólnie z amatorami, przezwyciężając trudną sytuację, własne lęki, dając nadzieję innym. Po warszawskim okresie gwiazdorskim, rutynie Rozmaitości, uwięzieniu w emploi komediowego amanta, poczuł znów radość tworzenia miłośniczego, przypomniał sobie, że teatr ma moc, a w trudnych chwilach może dać poczucie wspólnoty i oparcie.

W Rozmowie z poetą kolorowej sceny przekonywał: „Nas, inicjatorów-organizatorów i udziałowców artystycznych tej «osobliwej chwili» obchodzi nasza w tym wszystkim rola: nasze spalanie się w udziale scenicznym i troska o wywołanie u widzów nie tylko wrażenia zmysłowego, nie tylko wzruszenia, ale (co jest najwyższym stopniem wartości artystycznej) podniety ich «ogniów» wewnętrznych”9. Wiemy, że te ognie wewnętrzne nie były tylko i wyłącznie metaforą. Osterwa żądał od publiczności odzewu, chciał doczekać jej przemiany, która miała dokonać się za sprawą sztuki. Właśnie takie wydarzenia teatralne pamiętał jako szczególne i ważkie – przypominają się tu jego opowieści o realnym oddziaływaniu Przepiórki przywołane w brulionie odpowiedzi na atak Jana Kotta z 1945 roku. Osterwa opisał dwa przypadki, kiedy spektakl wywołał „wstrząs duchowy” i zmienił ludzkie życie – raz w Wilnie pomiędzy 1925 a 1929 rokiem, kiedy powstrzymał oficera od samobójstwa, za drugim razem, gdy zachęcił przedsiębiorcę do przezwyciężenia trudności i zbudowania w Janowej Dolinie kopalni bazaltów10.

Tu nasuwa się drugi aspekt doświadczeń wschodnich – działania w warunkach wyjątkowych, w tym przypadku wyobcowania. Sytuacje ekstremalne, które Osterwa nierzadko sam prowokował (jak choćby wyjazd z Redutą do Wilna w 1925 roku), wyrwanie się ze stagnacji, nawet tej naznaczonej sukcesem i stabilizacją, prosperity, której chyba tak naprawdę nigdy nie szukał, dawały mu nowy twórczy impuls. W takich warunkach był gotów sprawdzać działanie teatru – czasach zamętu, stanu wyjątkowego. Rosja stwarzała ku temu idealne warunki. Była jak odcięcie się od przeszłości, tego, co osiągnął, dała możliwość zaczęcia od zera i zderzenia z obcością, innością, sprawdzenia się w działaniu.

„Teatr jest Wielką Rzeczą, Ważnym Miejscem na Ziemi, gdzie się może objawić dobry Duch, lub zły i działać... bez względu na przestrzeń i grunt, bez względu na «względny czas»... [...] Byleby właściwym narzędziom działania odpowiadali wnętrzem swoim obecni – przytomni – świadkowie ruchu”11. Osterwa wyraźnie w odniesieniu do jasełek Rydla pisze o teatrze jako o miejscu współdziałania i współtworzenia – widzów i wykonawców – „dwóch elementów, z których składa się teatr, od których zależy przeznaczenie i cel i sens teatru”12. Warto przypomnieć, że drogę teatralną pragnął skończyć na etapie „misteriów ducha polskiego” – objawionego w dziełach Wyspiańskiego, Norwida, Mickiewicza, Słowackiego oraz na wystawianiu przypowieści biblijnych i dramatów liturgicznych – jako repertuaru właściwego dla Bractwa św. Genezjusza. Wydawcy jego pism właśnie doświadczenie samarskie uznali za „głęboko przeżytą i zapamiętaną, swoistą i szczególną inicjację teatralnej świadomości”13Osterwy.

  • 1. Pod względem liczby mieszkańców i rozwoju demograficznego ówczesną Samarę można porównać do Krakowa. W połowie XIX wieku Kraków dwukrotnie przewyższał Samarę pod względem liczby mieszkańców (40 tysięcy do 20 tysięcy), lecz już w 1883 roku oba miasta liczyły około 60 tysięcy osób, w 1897 roku: 91 tysięcy (Samara) i 85 tysięcy (Kraków), zaś w 1916 roku odpowiednio: 150 i 159 tysięcy. Dziś Samara jest już ponadmilionowym miastem i przewyższa liczbę mieszkańców Krakowa o 400 tysięcy.
  • 2. Juliusz Osterwa: Zeszyt samarski, rkps, nr inw. MT/IX/71, sygn. D 88 II, k. 21. Zob. tekst i skany Zeszytu samarskiego zamieszczone w niniejszym numerze „Performera”.
  • 3. Tamże, k. 21.
  • 4. Józef Szczublewski: Żywot Osterwy, PIW, Warszawa 1973, s. 107.
  • 5. Juliusz Osterwa: Zeszyt samarski, k. 22 r.
  • 6. Juliusz Osterwa: Notatki do wspomnień, s. 231.
  • 7. Tamże, s. 231–232.
  • 8. Tamże, s. 232–233.
  • 9. Tamże, s. 232–233.
  • 10. Zob. Juliusz Osterwa: Z zapisków, wybór i opracowanie Ireneusz Guszpit, Wiedza o Kulturze, Wrocław 1992, s. 195.
  • 11. Juliusz Osterwa: Notatki do wspomnień, s. 233.
  • 12. Tamże, s. 232.
  • 13. Ireneusz Guszpit, Dariusz Kosiński: Ku Teatrowi Społecznemu, [w:] Juliusz Osterwa: „Antygona”, „Hamlet”, „Tobiasz” dla Teatru Społecznego, wstęp, opracowanie i redakcja Ireneusz Guszpit i Dariusz Kosiński, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2007, s. 6.